Wczorajsza decyzja FED o obniżce referencyjnej stopy procentowej do 0,25%, z jednej strony posłała Wall Street w górę, z drugiej jednak znacznie osłabiła amerykańską walutę. Dolar zbliżył się dziś do najniższego od 13,5 roku poziomu wobec japońskiego jena, amerykańska waluta osiągnęła również 11 tygodniowe minimum względem euro, windując kurs EUR/USD powyżej poziomu 1,4400.
Tym samym eurodolar, w ciągu zaledwie tygodnia, odrobił trwające od października spadki. Niewykluczone, że w perspektywie najbliższych miesięcy amerykańska waluta będzie ulegała dalszej deprecjacji. Rezerwie Federalnej zostaje bowiem coraz mniej pola do działania, a to, pomimo zapowiedzianych przez Bena Bernanke ,,niekonwencjonalnych środków", zapewne nie poprawi obrazu Stanów Zjednoczonych w oczach inwestorów.
W obliczu postępującej recesji, całkiem prawdopodobna wydaje się również kolejna obniżka stóp, tym razem do poziomu 0%, co może podciągnąć kurs EUR/USD jeszcze wyżej. Obecnie rynek oczekuje na piątkową decyzję Banku Japonii, który wg prognoz również obniży główną stopę procentową.
Kurs EUR/PLN przebił dziś poziom 4,1000, około godziny 13:00 zaś za euro płacono już 4,1300 złotego. Interesującym wydarzeniem była za to wypowiedź prezesa NBP Sławomira Skrzypka, który powiedział, że ,,nie wyklucza interwencji NBP na rynku walutowym, na którym złoty podlega znacznym wahaniom".
W ostatnich dniach zmiany kursu polskiej waluty w stosunku do euro przekraczały bowiem 10 groszy w przeciągu jednej sesji. W opinii Skrzypka, ,,zmienność złotego niesie szereg ryzyk w przypadku udziału Polski w ERM-2, polityczne i ekonomiczne elementy wskazują więc na potrzebę poważnego przemyślenia sprawy (interweniowania NBP)". Do tej pory jednak NBP nie podjęło chyba żadnej akcji, kurs bowiem rośnie dalej i w obecnej sytuacji ciężko ocenić, na jakim poziomie presja deprecjacyjna się zatrzyma. Pod wpływem deprecjacji dolara spadał natomiast kurs USD/PLN, około godziny 16:30 amerykańską walutę wyceniano na 2,8700 złotego.
