Amerykański rynek pracy nie zawiódł pesymistów, gdyż cotygodniowe bezrobocie wzrosło tam do 317 tys. (oczekiwane 320 tys.) przy jednoczesnej rewizji w górę danych za poprzedni tydzień z 315 tys. do 316 tys. W ciągu dnia notowaniom eurodolara udało się powrócić powyżej wzrostowej linii trendu, jednak w oczekiwaniu na dane wzrosty kursu zatrzymały się na oporze wyznaczonym przez 50% zniesienia Fibonnaciego spadku od 04/12/06 do 18/12/06 na poziomie 1,3203, który okazał się dzisiejszym maksimum notowań. O godz. 16.00 nadeszła porcja dobrych danych z USA. Potwierdzenia lepszej kondycji na rynku nieruchomości dostarczyła sprzedaż domów na rynku wtórnym, która w XII wzrosła do poziomu 6,28 mln (oczekiwane 6,20 mln). Prodolarowy okazał się również odczyt wskaźnika zaufania konsumentów Conference Board, który pokazał wzrost do 109,0 pkt przy oczekiwaniach na spadek do 102,0 pkt. Kolejną dobrą wiadomością dla amerykańskiej waluty był wzrost wartości wskaźnika Chicago PMI, który powrócił powyżej granicy 50,0 pkt
oddzielającej wzrost koniunktury od stagnacji, notując w XII poziom 52,4 pkt. Dzięki temu dolar odrobił część poniesionych w ciągu dnia strat i o godz. 16.15 za euro płacono już 1,3148.
Wczorajsze osłabienie złotego w relacji do euro zostało zatrzymane na poziomie 3,8475, skąd kurs zaczął zniżkować. Wciąż silną strefą oporu dla dalszego osłabienia złotego pozostaje przedział 3,8450-3,8500, gdzie pojawia się znaczna podaż waluty. Jedynym aspektem przemawiającym za przeceną złotego jest brak kandydata na stanowisko prezesa NBP, jednak wraz z nadejściem nowego roku rynek powinien poznać personalia następcy Leszka Balcerowicza. Do tego czasu nie należy oczekiwać głębszego umocnienia złotego, a rejony 3,8450 należy wykorzystać do sprzedaży euro na najbliższe terminy. Warto wspomnieć o interwencji, jakiej dokonał dzisiaj centralny bank Słowacji, który sprzedawał korony w celu osłabienia tej waluty, która w ostatnim czasie umocniła się do rekordowych poziomów względem euro. Dzisiaj zniżki zagościły również na parze USD/PLN, jednak ruch ten w głównej mierze spowodowany był przecena amerykańskiej waluty na rynku światowym. O godz. 16.15 za euro płacono 3,8320, a za dolara 2,9150 złotego.
