Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

FOMC przyćmi Chiny i Krym?

0
Podziel się:

Mimo obserwowanego odreagowania nastroje generalnie nie są dobre, a ryzyko dalszej ucieczki od ryzykownych aktywów spore.

FOMC przyćmi Chiny i Krym?

Inwestorzy w Europie rozpoczęli dzisiejszy dzień w fatalnych nastrojach, po wczorajszej wyprzedaży na Wall Street i dzisiejszej w Azji, obawiając się jednocześnie o spowolnienie w Chinach i o konsekwencje ukraińsko-rosyjskiego sporu o Krym. Jednak kolejny raz się okazało, że początek wcale nie przesądza o końcu, a wyprzedaż może okazać się dobrą okazją do wypracowania zysków.

To jest jedyne w tej chwili pocieszenie, bo pomimo obserwowanego odreagowania nastroje generalnie nie są dobre, a ryzyko dalszej ucieczki od ryzykownych aktywów spore.

W kończącym się tygodniu uwaga rynków finansowych koncentrowała się przede wszystkich na Chinach i Krymie. Po weekendzie ma szanse się to zmienić. O ile jeszcze w poniedziałek inwestorzy będą żyli tematem niedzielnego referendum na Krymie i jego konsekwencjami dla sytuacji geopolitycznej, to później już ich uwaga powinna się koncentrować na posiedzeniu Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC). Nie będzie to zresztą jedyne wydarzenie przyciągające uwagę. W przyszłym tygodniu o polityce monetarnej będzie też decydował Narodowy Bank Szwajcarii (SNB), zostanie opublikowany protokół z ostatniego posiedzenia Banku Anglii, dane z brytyjskiego rynku pracy oraz seria danych makroekonomicznych z USA. Nie można też zapominać o stress testach amerykańskich banków, czy danych o produkcji przemysłowej w Polsce.

Przed nami kolejny ciekawy tydzień

W tym tygodniu przez rynki przetacza się fala wyprzedaży ryzykownych aktywów. U jej źródeł znalazły się z jednej strony obawy o zbyt silne hamowanie chińskiej gospodarki, podsycane przez kolejne słabsze od oczekiwań dane z Chin (nieoczekiwany spadek eksportu, deficyt handlowy, dynamika produkcji przemysłowej najniższa od 5 lat, dynamika sprzedaży detalicznej najniższa od 3 lat) oraz banki korygujące w dół swoje prognozy wzrostu gospodarczego dla Państwa Środka (JP Morgan prognozuje w I kw. 2014 wzrost PKB na poziomie jedynie 6,2 proc.). Nie pomaga też elastyczne podejście władz w Pekinie do wyznaczonego na ten rok celu dynamiki PKB na poziomie 7,5 proc, dopuszczające niższy wzrost, o ile będzie rozwijał się rynek pracy (to sugeruje, że władze nie będą za wszelką cenę wspierać gospodarki).

Drugim, nie mniej istotnym czynnikiem stojącym za pogorszeniem nastrojów, są obawy o sytuację wokół Krymu. Inwestorzy nawet nie tyle obawiają się ukraińsko-rosyjskiego konfliktu zbrojnego (bo to mało prawdopodobne), co gospodarczych konsekwencji kryzysu geopolitycznego. Nałożone sankcje na Rosję przez świat zachodni, czy odwetowe sankcje ze strony Rosji, będą mieć negatywne konsekwencje. Zwłaszcza dla Rosji. Już banki mocno tną prognozy wzrostu gospodarczego dla tego kraju na ten rok (do około 1 proc. z 2,6-2,8 proc. prognozowanych wcześniej). Niepokojące jest to zwłaszcza w zestawieniu z ewentualnym spowolnieniem Chin. Dwie duże gospodarki będą rozwijać się wolniej. To musi przynajmniej popsuć sentyment do rynków wschodzących i zaszkodzić rynkowi surowcowemu oraz krajom eksportujacym surowce.

Innym ważnym wydarzeniem kończącego się tygodnia, z tym, że dotyczącym już bezpośrednio rynku walutowego, było czwartkowe ostrzeżenie Mario Draghiego, że mocne euro odgrywa coraz większą rolę z punktu stabilności cen. Mówiąc wprost, prezes ECB zwrócił uwagę na to, że umocnienie euro ogranicza presję inflacyjną, podnosząc ryzyko deflacji, co może spotkać się z odpowiednią reakcją banku centralnego. Draghi powtórzył też, że jeżeli zajdzie taka potrzeba to ECB podejmie odpowiednie działania.

Słowa Draghiego okazały się przysłowiowym kubłem zimnej wody dla inwestorów kupujących euro, którzy po marcowym posiedzeniu ECB przestali już wierzyć w jakiekolwiek poluzowanie polityki monetarnej w Europie (rynek nie oczekuję cięcia stóp w strefie euro). Tyle tylko, że bardzo szybko o nich zapomniano i dziś wspólna waluta ponownie drożała. Należy jednak mieć na uwadze, że co jakiś czas temat ten będzie wracał. Zwłaszcza, gdyby kurs EUR/USD wybił się powyżej psychologicznej bariery 1,40 dolara.

Wydarzeniem przyszłego tygodnia na rynkach finansowych, jeżeli tylko odrzucić rzeczy których nie da się przewidzieć, będzie posiedzenie Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC). Posiedzenie o tyle znaczące, że jak co kwartał zostaną opublikowane najnowsze projekcje głównych wskaźników makroekonomicznych i stóp procentowych, a po posiedzeniu odbędzie się konferencja prasowa z udziałem Janet Yellen, podczas której omówi ona aktualną politykę monetarną prowadzoną przez Fed. Dlatego istotne będzie nie tylko to, czy podobnie jak dotychczas amerykańskie władze monetarne ograniczą wartość miesięcznych zakupów obligacji o kolejne 10 mld USD, ale ważne będą ewentualne korekty prognoz, jak również to co powie szefowa Fed.

Tych ważnych wydarzeń w przyszłym tygodniu będzie zresztą więcej, o czym już pisaliśmy na samym początku. Gdyby jednak pominąć je wszystkie i skupić się tylko na analizie technicznej poszczególnych rynków to jest szansa na korekcyjne odbicie na europejskich giełdach oraz na surowcach, niewielkie umocnienie złotego, wahania EUR/USD w przedziale 1,3850-1,40, ale też i na dalszą wyprzedaż rosyjskiego rubla.

Porównaj na wykresach spółki i indeksy

komentarze walutowe
dziś w money
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Admiral Markets
KOMENTARZE
(0)