Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Frank wypadł z gry, ale reszta peletonu pędzi dalej

0
Podziel się:

Dzisiejsza bezprecedensowa decyzja SNB o ustaleniu minimalnego kursu wymiany EUR/CHF na poziomie 1,20 doprowadziła do sporych przesunięć na rynkach finansowych.

Frank wypadł z gry, ale reszta peletonu pędzi dalej

W pierwszych minutach inwestorzy zdawali się być mocno zaskoczeni, bo chociaż o pomyśle powiązania kursu euro z frankiem w okolicach 1,15-1,20-1,30 mówiło się od jakiegoś czasu, to ekonomiści wskazywali, iż taka operacja będzie wiązać się z dużym ryzykiem dla banku centralnego i tym samym może być bardzo trudna do utrzymania w dłuższym okresie. To co zrobił dzisiaj SNB to w pewnym sensie wąż walutowy, ale z jedną barierą – 1,20 na EUR/CHF.

W komunikacie SNB stwierdził wprawdzie, iż ma na jego obronę _ nieograniczone środki _, to jednak komunikat z godz. 9:00 pokazuje, że stan rezerw walutowych to 253,35 mld CHF. To może wystarczyć na długo, ale będzie zbyt małą kwotą, jeżeli dojdzie do faktycznego bankructwa Grecji, trzęsienia w europejskim systemie bankowym, czy też poważnych problemów Włoch, które zmuszą europejskich przywódców do podjęcia wręcz rewolucyjnych decyzji w imię ratowania strefy euro i UE ( faktyczna unia fiskalno-polityczna).

To, że SNB zagrał dzisiaj w pojedynkę, może świadczyć dość szybki komunikat ze strony Europejskiego Banku Centralnego – decyzja SNB została podjęta na odpowiedzialność SNB... Czy, zatem aby Szwajcarzy nie zagrali trochę vabank? Alternatywą byłby najpewniej szybki spadek w okolice parytetu na EUR/CHF i być może jego naruszenie – w kolejnych tygodniach.

Zwłaszcza, że po pierwszym szoku wywołanym decyzją SNB – spowodowała ona ruchy na innych parach walutowych – w kolejnych godzinach rynek wracał do starego toru. Kurs EUR/USD, który po decyzji SNB gwałtownie wzrósł do 1,4275 w godzinach popołudniowych spadł na nowe lokalne minima (1,4025), znów osłabił nam się złoty (oczywiście poza relacją do franka). Niemniej najbardziej zauważalnym faktem było dość wyraźne umocnienie się dolara – to nie dziwi, bo tylko amerykańska waluta może teraz przejąć _ pałeczkę _ po franku.

Złoto, czy korona norweska nie mają dostatecznej płynności, a jen ma cały czas ryzyko w postaci interwencji Banku Japonii (może jutro przy okazji kończącego się posiedzenia BoJ?). Za dolarem stoi najbardziej płynny na świecie rynek obligacji, gdzie kapitały mogą schronić się na czas niepewności, która będzie nadal dominować na światowych rynkach. Dolarowi sprzyjają też fakty – dzisiejszy ISM dla usług nie był aż tak słaby, jak się tego obawiano – w sierpniu nieoczekiwanie wzrósł do 53,3 pkt. z 52,7 pkt., co potwierdza przedstawianą już przeze mnie tezę, iż 21 września FED nie zdecyduje się na QE3, a raczej bardziej stonowane działania (co nie przeszkodzi dolarowi w dalszym marszu na północ).

Zwłaszcza, że dzisiaj Włosi debatowali nad planem oszczędnościowym – oczywiście rząd Berlusconiego dał mu swoje wsparcie – ale czy rynki uwierzą, że działania te będą efektywne? Przy okazji zaplanowanego na piątek szczytu państw grupy G-7 we francuskiej Marsylii na rynek przedostały się dość ciekawe _ tezy _. Oczywiście głównym tematem spotkania ma być ustalenie działań mających wspierać wzrost gospodarczy, co ma być oparte na utrzymaniu akomodacyjnej polityki monetarnej (także ewentualności zwiększenia programów QE), oraz wolniejszego (!) tempa konsolidacji fiskalnej w niektórych krajach.

Ten ostatni wątek jest szczególnie interesujący, bo wynika z niego, że politycy doszli do wniosków, że nadmierne cięcia wydatków w sytuacji, kiedy globalna gospodarka zaczyna wchodzić w stagnację, mogą prowadzić do zupełnie odwrotnych efektów. Tyle, że to na krótki okres chyba było zawsze oczywiste i efekty takich działań byłyby tylko długofalowe. Tym samym takie przecieki przed G-7 mogą pokazywać, że politycy zaczynają się gubić we własnych receptach na rozszerzający się kryzys i nie mają żadnej spójnej koncepcji. Nie jest też trudno się domyśleć, że największe obawy budzi oczywiście przyszłość strefy euro. Rynek nadal spekuluje o różnych _ ewentualnościach _ w kwestii greckiej.

EUR/USD: Rynek dzisiaj wyraźnie pokazał jaki jest dominujący trend. Testowanie wskazywanych rano poziomów 1,3950-70 (i tym samym złamanie bariery 1,40) w ciągu nadchodzących godzin, jest dość prawdopodobne. Nie można wykluczyć jakiejś próby obrony tych okolic, zwłaszcza, że wyznaczane są one przez długoterminową linię trendu wzrostowego (od czerwca 2010 r.). Nie wydaje się jednak, aby takie działania miały być trwałe. W perspektywie kilku dni celujemy na 1,3835 (dołek z 12 lipca), a generalnie zaczynamy nową, mocną falę spadkową na EUR/USD...

Porównaj na wykresach kursy walut

dziś w money
komentarze walutowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Dom Maklerski BOŚ
KOMENTARZE
(0)