Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Globalna awersja do ryzyka osłabia złotego

0
Podziel się:

W zeszłym tygodniu obserwowaliśmy zapowiadaną przez nas wcześniej korektę w notowaniach eurodolara, który stracił prawie 2,5 figury. Znaczne pogorszenie nastrojów na rynkach kapitałowych i surowcowych, spowodowane wzrostem obaw o kondycję amerykańskiego sektora nieruchomości i powiązanego z nim segmentu pożyczek hipotecznych (zwłaszcza sub-prime).

W zeszłym tygodniu obserwowaliśmy zapowiadaną przez nas wcześniej korektę w notowaniach eurodolara, który stracił prawie 2,5 figury. Znaczne pogorszenie nastrojów na rynkach kapitałowych i surowcowych, spowodowane wzrostem obaw o kondycję amerykańskiego sektora nieruchomości i powiązanego z nim segmentu pożyczek hipotecznych (zwłaszcza sub-prime).

Eksperci coraz częściej argumentują, że spowolnienie w deweloperce USA odbije się na tempie rozwoju największej gospodarki świata, zmniejszając je o ok.0,5% w skali rocznej i zaszkodzi także innym państwom. Seria publikacji danych makro z sektora oraz wyniki kwartalne spółek budowlanych i finansujących zakup domów potwierdzają, że zamiast oczekiwanej stabilizacji, mamy zauważalne pogorszenie.

Co więcej, oczekiwane jest pogłębienie „kryzysu", którego dno przypaść ma na II połowę 2008 roku. Stanowi to poważne zagrożenie dla nieźle radzącego sobie w ostatnich miesiącach rynku pracy, a co za tym idzie - dla amerykańskiej konsumpcji, odpowiadającej za tworzenie 70% PKB. Wprawdzie dane o dynamice wzrostu gospodarczego w II kw. (3,4% r/r, oczekiwano 3,2% r/r, poprzednio 0,6% r/r) wydają się optymistyczne, pamiętajmy jednak, że pierwsza część tego kwartału przyniosła szereg dobrych wyników ekonomicznych, obserwowaliśmy też znaczącą poprawę sytuacji w eksporcie, korzystającym z osłabienia dolara. W kolejnych miesiącach sytuacja może ulec zmianie. Należy wziąć także pod uwagę, że pierwszy odczyt obciążony jest często dosyć dużym błędem.

Dziś nie są przewidywane publikacje danych, które mogłyby w istotnym stopniu wpłynąć na kursy. Awersja do ryzyka i zmienność rynku wciąż pozostają, jednak na wysokim poziomie. Bardzo pesymistyczny przebieg piątkowej sesji na giełdach amerykańskich jest złym prognostykiem, choć postawa inwestorów z Kraju Kwitnącej Wiśni daje nadzieję na stabilizację sytuacji. Zeszły tydzień był najgorszy dla głównych indeksów amerykańskiego rynku akcji od 5 lat. Po takich spadkach powinno nastąpić odreagowanie, prawdopodobnie nie będzie to jednak koniec zniżek. Przyczyny korekty są, bowiem fundamentalne i nie miną szybko.

Agencje federalne udzielające pożyczek (Fannie Mae i Freddie Mac) poniosły według Citigroup straty w obligacjach rzędu 4,7 mld USD, zaś kolejne fundusze hedgingowe inwestujące w pożyczki sub-prime i wyemitowane w oparciu o nie papiery dłużne zawieszają wypłaty środków i przynoszą wyraźnie ujemne stopy zwrotu. W takiej sytuacji trudno o wybuch optymizmu inwestorów. Umacniają się bardzo wyraźnie jen i frank, a pozycje carry trade są masowo zamykane. Ofiarami są waluty „surowcowe" i rynków wschodzących oraz rynki akcji. Inwestorzy amerykańscy redukują ekspozycje na rynek globalny, zaś gracze z innych krajów przenoszą środki do „bezpiecznej przystani" - USA. Tendencje te obniżają rentowność amerykańskiego długu, wzmacniając jednocześnie dolara. Wzrost wartości „zielonego" nie jest jeszcze zakończony, dziś jednak możemy liczyć na krótkie zahamowanie tendencji, zaś EUR/USD powinien wahać się w przedziale 1,3620 - 1,3680 USD.

Podobnie jak na rynku międzynarodowym, także w Polsce nie będą dziś publikowane istotniejsze dane ekonomiczne, zaś obrót walutowy pozostanie pod wpływem sytuacji globalnej. Umacniające się waluty wykorzystywane tradycyjnie do finansowania transakcji „carry trade" nie pozwolą złotemu wyraźniej odrobić strat. Póki w notowaniach EUR/PLN nie zostanie silnie przebity poziom 3,8150 długoterminowy trend wzrostu wartości naszej waluty pozostaje w mocy. W najbliższych dniach złoty pozostanie jednak pod presją sprzedających. Sentyment do regionu bardzo ucierpiał, bowiem z powodu wzrostu awersji do ryzyka. Na domiar złego, koalicyjne gierki jeszcze bardziej zniechęcają inwestorów do wchodzenia do Polski.

Prawdopodobnym rozwiązaniem sytuacji jest próba stworzenia koalicji przez PIS dzięki „wyłowionych" z Samoobrony i LPR posłów. Widmo wyborów jest jednak także realne. W dobie szybkiego napływu środków z budżetu UE oba wyjścia oznaczają pogorszenie absorpcji tych kapitałów, co niekorzystnie dobije się na gospodarce. Dziś EUR i USD powinny być stabilne, odzwierciedlając układ sił na rynku międzynarodowym. Dolar powinien wahać się w przedziale 2,78 - 2,80 PLN, zaś euro - 3,79-3,8150 PLN. Kolejne dni stać powinny pod znakiem dalszego osłabienia rodzimej waluty.

komentarze walutowe
dziś w money
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
TMS Brokers
KOMENTARZE
(0)