Poranne osłabienie ustawiło handel praktycznie na cały dzień. Wprawdzie w trakcie dnia pojawiały się próby powrotu na nieco niższe poziomy, ale podaż złotego była na tyle silna, by do tego nie dopuścić.
W rezultacie para EUR/PLN pod koniec sesji europejskiej znajdowała się na poziomie 4,1930, a para USD/PLN na 2,7975. Utrzymanie się przez cały dzień tak wysokich poziomów może oznaczać, że jutrzejsza sesja przyniesie jeszcze większą deprecjację naszej waluty.
Euro walczy z oporem
Dzisiejsze dane makroekonomiczne nie pomogły w powrocie pozytywnych nastrojów. Opublikowane rano saldo rachunku bieżącego Strefy Euro niespodziewanie okazało się być ujemne (wyniosło -1,3 mld EUR, podczas gdy oczekiwano 4,4 mld). Ponadto liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA w tym tygodniu wzrosła do 531 tys. (spodziewano się odczytu na poziomie 515 tys.).
W efekcie kurs EUR/USD utrzymywał się poniżej poziomu otwarcia, a w pewnym momencie znalazł się nawet na poziomie 1,4943. Wprawdzie na początku sesji amerykańskiej wrócił ponad 1,50, ale tuż po godzinie 16:00 wynosił 1,4982. Biorąc pod uwagę nastroje na światowych giełdach można sądzić, że apetyt na ryzyko jest coraz mniejszy.