Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Japońskie ostrzeżenia

0
Podziel się:

We wtorek na krajowym rynku wciąż panowały mieszane nastroje. Przedpołudniowy wzrost awersji do ryzyka i spowodowane nim osłabienie polskiej waluty doprowadziło cenę dolara do poziomu 2,82 zł a euro do 3,8260 zł.

We wtorek na krajowym rynku wciąż panowały mieszane nastroje. Przedpołudniowy wzrost awersji do ryzyka i spowodowane nim osłabienie polskiej waluty doprowadziło cenę dolara do poziomu 2,82 zł a euro do 3,8260 zł.

W drugiej połowie dnia złoty, niesiony chwilowym powrotem optymizmu na światowe rynki, uległ aprecjacji wracając do wartości z początku tego tygodnia.

Środowy poranek przyniósł ponowne osłabienie polskiej waluty do poziomów 2,8150 zł za USD oraz 3,8220 za EUR. Wszystkie te wahania odbywają się w ścisłej korelacji ze zmianami kursu eurodolara. Złoty pozostaje pod wpływem rynków zagranicznych, nie reagując na doniesienia z areny politycznej w Polsce. Na rynku polskich obligacji panuje marazm, co może świadczyć o tym, że inwestujący w nie w dalszym ciągu nie wiedzą, w którą stronę podążą rynkowe trendy.

Duża ilość danych makroekonomicznych napływająca spoza naszego kraju w tym tygodniu i reakcje inwestorów na ich wartości w dalszym ciągu będzie wskazywać kierunek dla naszego rynku, z tym, że raczej nie będzie to północ. Dzisiaj spodziewamy się deprecjacji złotego do poziomów 2,83 zł za amerykańską walutę oraz 3,84 zł za europejską.

Warszawska GPW odnotowała wczoraj umiarkowane wzrosty. Ważną informacją jest to, że WIG20 utrzymał się powyżej poziomu 3600 punktów, rosnąc o 0,8%. Jednak dzisiaj będzie się musiał bronić przed spadkiem, który może zostać spowodowany złymi informacjami z Japonii, gdzie tamtejszy Nikkei obniżył swą wartość o 1,6%. Nieco optymizmu może dodać wczorajsze zamknięcie ,,na plusie" amerykańskiej giełdy.

Wczorajszy powrót na rynki finansowe inwestorów zza Oceanu poprawił nastroje bykom na Starym Kontynencie. Indeksy giełd amerykańskich wyraźnie zyskały, głównie dzięki wzrostom akcji spółek technologicznych, jak Yahoo czy Apple, którego sprzedaż może przekroczyć prognozy. Drożały też spółki paliwowe (m.in. Exxon Mobil), gdyż wzrastająca cena ropy, której zwyżka napędzana jest spekulacjami przed posiedzeniem OPEC oraz aktywnością huraganów, zwiększa marże tego typu przedsiębiorstw. Inwestorzy wracający z przedłużonych wakacji rozpoczęli kupowanie akcji.

Zachęcały ich do tego relatywnie niskie ceny - wskaźnik C/Z dla spółek z indeksu S&P 500 spadł w sierpniu do poziomu 16,8, co jest najniższym wynikiem od 12 lat. Dobre nastroje inwestorów w USA przełożyły się na efektowne zakończenie sesji giełdowej w kraju. Osłabił się znacząco jen i dolar, główna para walutowa w okolice poziomu 1,3630, zaś złoty odrobił część strat. Wydawałoby się, że sytuacja stabilizuje się, jak określił to wczoraj prezes Deutsche Banku, Ackermann.

Dodatkowo zgodny z oczekiwaniami odczyt wskaźnika ISM dla przemysłu za VIII (52,9) oraz dynamika wydatków konstrukcyjnych, która na przestrzeni dwu miesięcy wypadła nienajgorzej zmniejszyły obawy przed recesją podkręciły apetyt na ryzyko.

Z mojego punktu widzenia niepokojące jest, jednak kilka aspektów tego pozornego uspokojenia. W dużej mierze jest ono budowane na nadziei, że FED jeszcze przed planowym posiedzeniem (18. września) obniży stopy procentowe o 0,5%. Notowania fed funds dają takiemu scenariuszowi około 54% szans. Bardziej umiarkowani liczą na cięcie o 25 pb.

Giełdowe wzrosty, do których bodźcem są takie oczekiwania mogą okazać się nietrwałe. Rezerwa Federalna niejednokrotnie pokazała, bowiem, że najważniejsza dla niej jest walka z inflacją, ta zaś nie spada wyraźnie i wciąż znajduje się w okolicach 2-procentowego celu. Co więcej wyniki gospodarcze USA za II kw. zaprzeczają tezie o recesji - dynamika PKB rzędu 4% r/r znacząco przekracza rezultat europejski, a przypomnijmy, że w miesiącach kwiecień - czerwiec ,,kryzys nieruchomościowy" był już odczuwalny.

Można spodziewać się, że amerykańska gospodarka w III kw. zwolni, jednak w całym roku tempo jej rozwoju powinno być przyzwoite, nieprzypominające recesji. Nie jest przypadkiem, że MFW podniósł wczoraj szacunki wzrostu gospodarczego USA na 2007 r. z 2,0% do 2,2% r/r. Z piątkowych słów B. Bernanke wynika, że FED będzie w dalszym ciągu prowadził na dużą skalę operacje otwartego rynku oraz wprowadzał regulacje ułatwiające zawieranie przez dłużników ugod z bankami, co też czyni.

Nie można natomiast mieć pewności co do cięcia oprocentowania bazowego, gdyż, jak zaznaczył szef FED, nie jest jego rolą branie odpowiedzialności za nierozsądne decyzje inwestorów i kredytobiorców, kredytobiorców właśnie taki byłby wydźwięk cięć. Poza tym byłoby to ze strony FED przyznanie, że sytuacja na rynku kredytów hipotecznych jest bardzo poważna, co mogłoby mocno przestraszyć inwestorów. Kolejnym niepokojącym sygnałem jest zignorowanie przez rynek raportu Merrill Lyncha, który obniżył prognozy zysków dla 12 banków, jako powód podając spowolnienie gospodarcze w USA.

Martwić też mogą niezbyt pokaźne obroty stojące za zwyżkami na giełdach oraz wciąż zauważalna nerwowość. O ile europejskie rynki kapitałowe nieznacznie rosły pod nieobecność Amerykanów, o tyle w Azji brakowało wiary by wyprowadzać indeksy ,,ponad kreskę", dopóki parkiety w USA nie zainaugurują giełdowej jesieni.

Nastroje wciąż są bardzo rozchwiane, zaś słowa nowego regulatora rynków finansowych w Japonii o konieczności monitorowania strat zw. z kryzysem subprime oraz wycofywania się banków z operacji carry trade wywołały odwrót na północ w notowaniach jena. Dodatkowo ,,jastrzębi" przedstawiciel BoJ zaznaczył, że istnieje potrzeba dalszych podwyżek stóp. W reakcji eurodolar odbił się od 55-dniowej średniej (1,3630) i zniżkował do 1,3570, zaś pary jenowe spadły poniżej linii trendu spadkowego.

Można spodziewać się, że w oczekiwaniu na jutrzejsze posiedzenie ECB rynek nie obierze dziś wyraźnego kierunku i EUR/USD będzie wahał się w przedziale 1,3550 - 1,3600, lecz kolejne dni, po komunikacie J.C. Trichet powinny przynieść deprecjację tej pary. Dlatego górne ograniczenie przedziału wahań warto wykorzystać do sprzedaży.

dziś w money
komentarze walutowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
TMS Brokers
KOMENTARZE
(0)