Na rynek napłynęły dane z Eurolandu dotyczące nastrojów wśród konsumentów, przedsiębiorców oraz nastrojów w gospodarce - okazały się one niestety nieco gorsze od przewidywań analityków. Przyczyniło się to do dalszych, choć już zdecydowanie mniej dynamicznych od piątkowych, ruchów spadkowych w notowaniach pary EUR/USD.
Para ta traktowana jest obecnie jako wskaźnik ogólnoświatowego nastawienia do ryzyka, przy czym dolar wciąż uważany jest za bezpieczniejszą walutę. W związku z tym, nawet przy negatywnych sygnałach napływających z największej gospodarki świata, na skutek zwiększającej się tym samym awersji do ryzyka, waluta amerykańska będzie się umacniała.
Ta prawidłowość przyczyniła się również do dzisiejszego wzrostu wartości dolara, pomimo problemów amerykańskiej branży motoryzacyjnej - programy wsparcia rządowego dla tamtejszych gigantów samochodowych stoją bowiem obecnie pod znakiem zapytania. Kurs EUR/USD o godzinie 16.00 wyniósł 1,3140 i był niższy od piątkowego poziomu zamknięcia o ok.1%.
Po piątkowej, bardzo silnej deprecjacji złotego, również dzisiaj odnotowaliśmy spadek wartości polskiej waluty. W notowaniach EUR/PLN, po porannym osłabieniu krajowej waluty (maksymalnie za euro płacono 4,7430), miała miejsce stabilizacja wokół poziomu 4,7200-4,7300. Złoty osłabił się jednak znacząco wobec dolara, o prawie 10 gr, do poziomu 3,6040, co było naturalną reakcją na spadek kursu EUR/USD, z którym USD/PLN jest ujemnie skorelowany.
Dzisiejsze otwarcie amerykańskich indeksów giełdowych zapowiada utrzymanie się trendu spadkowego notowań pary EUR/USD.
ZOBACZ TAKŻE:
