Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kryzys dotarł do jądra strefy euro

0
Podziel się:

Dzisiaj grecki bank centralny opublikował raport, w którym wyraźnie dał do zrozumienia, że wdrożenie zaakceptowanego na unijnym szczycie, drugiego planu ratunkowego dla Grecji.

Kryzys dotarł do jądra strefy euro

Dzisiaj grecki bank centralny opublikował raport, w którym wyraźnie dał do zrozumienia, że wdrożenie zaakceptowanego na unijnym szczycie, drugiego planu ratunkowego dla Grecji (zakłada on m.in. umorzenie 100 mld EUR zadłużenia przez dobrowolne odpisy na obligacjach), jest obecnie jedynym wyjściem z kryzysu.

Alternatywą jest bankructwo, powrót do drachmy i gospodarczy chaos. Tym samym, jak dodano trzeba podjąć wszelkie działania, zmierzające do wdrożenia zakładanego pakietu reform. Kilka godzin później agencje informacyjne poinformowały o liście wysłanym przez lidera Nowej Demokracji do europejskich polityków.

Antonis Samaras nie wyklucza w nim swojego poparcia dla procesu reform, ale jak dodaje chciałby też zobaczyć gwarancje, że nie doprowadzą one do dalszego spowolnienia gospodarczego. Widać, że grecki polityk chce szerszej dyskusji, ale jednocześnie w sprytny sposób próbuje się usprawiedliwiać przed własnymi wyborcami, którzy przez swoją niechęć do reform w wydaniu PASOKu, mogą doprowadzić go do władzy po zaplanowanych na luty wyborach parlamentarnych. Czy jednak europejscy politycy kupią te zapewnienia i Grecy otrzymają szóstą transzę pomocy finansowej na czas?

Jednak to nie kwestia grecka była dzisiaj głównym problemem dla rynków. Kluczowym wydarzeniem było fiasko aukcji 10-letnich niemieckich obligacji – inwestorzy zażądali znacznie niższych cen, co sprawiło, że sprzedano papiery tylko za 3,64 mld EUR (z puli 6 mld EUR) i to przy dość wysokiej rentowności – 1,98 proc. W efekcie po południu rentowności na rynku wtórnym przekroczyły poziom 2 proc. – w porównaniu chociażby z francuskimi papierami, to relatywnie niska wartość – ale to ewidentny sygnał, że kryzys dotknął jądra strefy euro.

Paradoksalnie może być to jednak sygnał, że Niemcy będą skłonni przystać na kompromisowe rozwiązanie, które stanie się kluczem do przełamania coraz większego impasu na europejskim rynku długu. Trudno powiedzieć, czy będzie to zgoda na jakąś formę emisji euroobligacji, których pomysł Berlin nadal odrzuca.

Dzisiaj takie propozycje przedstawiła Komisja Europejska - być może Berlin mógłby się zgodzić na gwarantowane euro obligacje tylko dla części wspólnego długu – to jednak wymagałoby konieczności dokonania zmian w unijnym traktacie, a zatem i czasu, którego obecnie nie ma. W efekcie jedynym wyjściem wydaje się być zmasowane działanie Europejskiego Banku Centralnego, czyli faktyczny dodruk euro.

Koncepcja w której ECB wspiera MFW, który stanowi znaczący wkład do Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej, ma jeden znaczący mankament – zbyt małe fundusze na uspokojenie obecnej sytuacji, w której „płonie” już coraz większa część strefy euro.

Dane, jakie napłynęły dzisiaj z USA, były w cieniu wydarzeń z Eurolandu – zwłaszcza, że odczyty były mieszane, co w zasadzie znów rodzi spekulacje, że eskalacja problemów w strefie euro, w średnim terminie zaważy na perspektywach amerykańskiej gospodarki. Dodatkowe obawy stwarza też sytuacja w Chinach – ryzyko twardego lądowania tamtejszej gospodarki i to w sytuacji, kiedy nie ma ona w pełni wykształconych mechanizmów rynkowych, a tajemnicą poliszynela jest „sterta złych długów” w chińskich bankach.

W obliczu tylu negatywnych czynników, obserwowana dzisiaj słabość złotego, mimo rannej interwencji NBP, nie powinna być aż tak dużym zaskoczeniem. Spekulanci, grający na dalsze osłabienie naszej waluty powinni mieć na uwadze fakt, iż NBP wspólnie z MF nie zawahają się wejść z jeszcze większymi pieniędzmi na rynek w sytuacji, kiedy pojawią się sygnały, świadczące o możliwości chwilowej stabilizacji sytuacji w strefie euro.

EUR/USD: Mocny spadek z naruszeniem strefy wsparcia na 1,3360-1,3400 doprowadził nas jednocześnie na skraj dolnego ograniczenia formacji klina na dziennym wykresie. Na rynku widać coraz większą panikę i negatywne emocje – jednak nie mogą być one wiarygodnym sygnałem zapowiadającym bliskie odwrócenie trendu. Jeżeli do wieczora nie uda się nam wrócić przynajmniej ponad poziom 1,34, to w ciągu najbliższych dni, spadki mogą sięgnąć okolic październikowego minimum na 1,3144. Wskaźniki zanegowały wcześniejsze pozytywne sygnały.

waluty
dziś w money
komentarze walutowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Dom Maklerski BOŚ
KOMENTARZE
(0)