Wtorkowa sesja potwierdziła istotność wsparcia na poziomie 1,4350 dla pary EUR/USD. Powstrzymał on wczorajszy spadek kursu i w konsekwencji dzisiaj obserwowaliśmy lekkie odreagowanie i osłabienie amerykańskiej waluty.
Inwestorzy w początkowej fazie sesji wstrzymali się z większymi decyzjami oczekując na kolejne dane z amerykańskiego sektora nieruchomości. Ich publikacja jednak nie spowodowała większych zmian, ponieważ okazało się, że nie są one jednoznaczne. Z jednej strony liczba wydanych pozwoleń na budowę domów w listopadzie okazała się wyższa (spadek o 1,5%) od prognozy zakładającej spadek o 1,7%, natomiast liczba rozpoczętych inwestycji w zakresie budowy domów również w XI była niższa o 3,7% wobec oczekiwań na poziomie -3,3%.
Warto wspomnieć o podanych dziś rezultatach planu banków centralnych w sprawie poprawy sytuacji na rynku krótkoterminowych pożyczek międzybankowych. Okazało się, że koszt pożyczek w euro znacząco się obniżył, co jest sygnałem, że akcja banków centralnych może zakończyć się sukcesem.
Na te pozytywne informacje optymistyczne zareagowały rynki kapitałowe. Giełdy Europy oraz kontrakty na indeksy w USA wzrosły ponad 1 %
Jutro poznamy też oficjalne rezultaty tej operacji dla pożyczek w walucie amerykańskiej. Co ciekawe, w czasie sesji dzisiejszej koszt tych pożyczek nie tylko nie zmalał, ale wręcz wzrósł.
Jeśli chodzi o rynek krajowy to dalsze osłabienie złotego jest powstrzymywane przez dosyć istotne opory na poziomie 2,53 dla pary USD/PLN oraz 3,6250 dla pary EUR/PLN.
Dopóki jesteśmy poniżej tych cen bardziej prawdopodobny jest powrót rodzimej waluty do procesu umacniania się. Należy jednak być ostrożnym, ponieważ pokonanie wspomnianych poziomów może przyśpieszyć deprecjację złotego w okolice 2,60 i 3,65 odpowiednio dla dolara i dla euro.
