Dzisiejsza sesja przyniosła ciąg dalszy zamieszania z Cypryjskim zadłużeniem. Przypomnijmy, że wczoraj wieczorem parlament tego kraju odrzucił kontrowersyjną ustawę o wprowadzeniu jednorazowego podatku od depozytów bankowych, która była jednym z warunków Strefy Euro do otrzymania pomocy finansowej.
W 56 osobowym parlamencie, 36 deputowanych zagłosowało przeciwko projektowi, 19 wstrzymało się od głosu. Nikt nie zagłosował „za”. Dziś do Moskwy wybrał się minister finansów Cypru Michalis Sarris, aby negocjować pożyczkę w tym kraju, jednak rozmowy nadal są kontynuowane. Rosja zapewne ucieszyłaby się z takiego rozwiązania, gdyż w przypadku opodatkowania depozytów obywatele tego kraju straciliby 2-3,5 mld euro, które mają zdeponowane w cypryjskich bankach. Na przeszkodzie udzieleniu takiej pożyczki stoją wcześniejsze zobowiązania wobec Rosji. Z rosyjskiej pomocy rozwiązania nie ucieszyłaby się zapewne Unia Europejska, ponieważ przyczyniłoby się to do większego uzależnienia tego kraju od Moskwy, z tego względu Eurogrupa zachęca władze Cypru do zaprezentowania planu B.
Przypomnijmy, że rząd w Nikozji potrzebuje 10 mld euro na dokapitalizowanie swoich niewypłacalnych banków, których upadek doprowadziłby do bankructwa Cypru.
W tej chwili właśnie te informację budzą wśród inwestorów największe emocje, ale dziś jeszcze odbędzie się posiedzenie Federalnego Komitetu Otwartego Rynku podczas którego poznamy decyzje w sprawie stóp procentowych oraz najnowsze projekcje makroekonomiczne. Po posiedzeniu FOMC zaplanowana jest konferencja prasowa Bena Bernanke, a rynek będzie oczekiwał jakiś informacji o programie QE3. Dziś mieliśmy lekkie odreagowanie wczorajszych spadków, na chwile obecną główna para walutowa jest wyceniana na 1,2950.
Wzrost kursu euro
Na dzisiejsze zawirowania na rynku zareagowała przede wszystkim para EUR/PLN, która zyskała dziś na wartości i jest obecnie wyceniana na 4,1702, dolar natomiast dziś potaniał i jest obecnie wyceniany na 3,2186.
Andrzej Bratkowski członek Rady Polityki Pieniężnej, stwierdził dziś, że jeśli napływające dane makroekonomiczne okażą się gorsze niż przedstawione w projekcji, nie wyklucza obniżki stóp w maju lub czerwcu. Od dłuższego czasu opowiada się on zresztą za takimi rozwiązaniami.