Spadek notowań aluminium sprawił, że spółka ta miała stratę rzędu 193 mln dolarów, co w przeliczeniu na jedną akcję daje stratę w wysokości 18 centów na jedną akcję. Rok wcześniej było to odpowiednio 258 mln dolarów i 24 centów zysku. Rynki dobrze przyjęły wyniki Alcoa ponieważ przychody w czwartym kwartale okazały się mimo wszystko wyższe od oczekiwań rynku, jak również prognozy koncernu wskazują na wzrost w 2012 r. popytu na aluminium o 7 proc.
Chwilę wcześniej na zamknięciu amerykańskiej sesji, indeks Dowa zyskał niewiele ponad 0,25 proc. kończąc dzień na poziomie zbliżonym do 12400 pkt. Podobny wzrost odnotował S&P 500, ostatecznie dobijając do granicy 1280 pkt.. S&P500 od początku stycznia walczy z przebiciem wyżej wspomnianego oporu.
Ewentualna dobra porcja kolejnych wyników spółek indeksu blue chipów oraz przeniesienie zwyżek z Azji na rynek amerykański może dziś przynieść przełamanie tej granicy i w perspektywie średnioterminowej zaowocować testowaniem poziomu związanego z dość wyraźnymi wsparciami z 2011 r. oraz linią 76,4 proc. zniesienia Fibonacciego zeszłorocznego trendu spadkowego.
Giełdy w Azji kończą sesje wzrostowo, tamtejszy indeks benchmarkowy MSCI Asia Pacific zwyżkuje najsilniej od tygodnia (+1,2 proc.). Wzrosty spowodowane są głównie lepszymi od oczekiwań danymi z USA i Australii, a także spekulacjami nt spowolnienia chińskiego handlu, co może w niedalekiej przyszłości prowadzić do luzowania polityki pieniężnej przez chińskie władze monetarne.
Tym samym tokijski Nikkei 225 wzrósł o 0,4 proc. Główny indeks w Hong Kongu również kończy dzień na plusie, zanotowując wzrost o 0,81 proc. Największymi wzrostami może pochwalić się chiński Shanghai Composite zwyżkujący o 2,7 proc. Wszystko to dzięki wyżej wspomnianym spekulacjom.
Gracze z Europy z zazdrością patrzą na to, co dzieje się po obu stronach Pacyfiku, bowiem europejskie indeksy wciąż _ żyją _ nie ożywieniem w Stanach, czy też znacznymi wzrostami na innych parkietach, ale doniesieniami politycznymi. Po wczorajszym spotkaniu Merkel-Sarkozy, na dziś przewidziane są kolejne spotkania, m.in. kanclerz Niemiec planuje odbyć rozmowę z szefową MFW - Christine Lagarde.
Wydaje się, że droga wyrzeczeń jaką obrała Europa w walce z widmem kolejnego kryzysu okazuje się, przynajmniej krótkofalowo, nieskuteczna. Wracając do teraźniejszości, po pierwszym dzwonku w Europie główne indeksy giełdowe Starego Kontynentu zyskują na wartości. Frankfurcki DAX zwyżkuje o blisko 1 proc. brytyjski FTSE100 także wzrostowo – 0,8 proc. Jak na razie najbardziej zyskuje paryski CAC40 – 1,15 procenta.
Miejmy tylko nadzieję, że dobry start indeksów utrzyma się do mety. Przeszkodą może okazać się zaplanowana na dziś aukcja węgierskiego długu. Węgrzy zaoferują do sprzedaży 3-miesięczne bony o wartości 45 mld HUF. Dla przypomnienia zeszłotygodniowa aukcja została odwołana z powodu obaw o możliwą niewypłacalność Węgier, wynikającą z dynamicznego wzrostu rentowności. Jednak to nie dzisiejsza aukcja długu, będzie wyznacznikiem nastrojów panujących w Europie, a dopiero zaplanowane na bieżący tydzień aukcje obligacji, zwłaszcza Hiszpanii i Włoch.
Bądź na bieżąco z sytuacją na rynkach Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej