Złoty jest mocny na początku tygodnia, ale widać, że korekta wzrostowa się zbliża. Najlepszy czas dla wzrostów to właśnie poniedziałek. Wraz z upływem czasu kursy będą nieubłaganie zbliżać się do 3.80 (EURPLN) i 3.00 (USDPLN).
W kalendarzu niewiele znaczących publikacji danych makroekonomicznych, w związku z czym rozpoczynający się tydzień będzie zdecydowanie bardziej spokojny na rynku walutowym. Najważniejsze informacje tego tygodnia z Eurolandu to: indeksy PMI Services w (te dane już w poniedziałek, prognoza dla indeksu zbiorczego to wzrost z 56.7 do 57 pkt.) i PPI (5% m/m z 5.7% m/m). Ciekawe dane ze Stanów dopiero w czwartek – Jobless Claims (spadek o 12 tysięcy do 315 tys.) i indeks nastrojów Uniwersytetu Michigan (spadek o 1.1 pkt. do 92.5 pkt.).
Na rynku międzynarodowym nie widać czynników podnoszących zmienność poza decyzjami banków centralnych w Wlk. Brytanii i Australii. Rynek spodziewa się, że oba banki podniosą koszt pieniądza o 25 punktów bazowych. Bank brytyjski może dodatkowo zasygnalizować w komunikacie nadal znaczącą presję inflacyjną co doprowadzi do dalszego umocnienia funta. Eurodolar w najbliższym czasie powinien zweryfikować siłę ostatnich wzrostów – pewne oscylatory przemawiają za dalszymi wzrostami (np. RSI) w horyzoncie najbliższych kilku dni. Osobiście spodziewałbym się trendu bocznego przynajmniej do czwartku.
Złoty jest mocny na początku tygodnia, ale widać, że korekta wzrostowa się zbliża. Najlepszy czas dla wzrostów to właśnie poniedziałek. Wraz z upływem czasu kursy będą nieubłaganie zbliżać się do 3.80 (EURPLN) i 3.00 (USDPLN). Nie ma danych makroekonomicznych z Polski, zaplanowano jedynie przetargi obligacji, które nie powinny mieć wpływu na obroty. Jeżeli politycy nie sprezentują żadnych „kwiatków” w trakcie kampanii do samorządów, to ze złotym nie powinno się dziać nic złego.
