Kolejny powód do zmartwień
Piątkowe wystąpienie rzecznika rządu węgierskiego doprowadziło do nagłego i bardzo silnego powrotu negatywnych nastrojów na rynki finansowe. Słowa o możliwości zbankrutowania przez Węgry, o manipulowaniu danymi gospodarczymi tak jak w przypadku Grecji – to wszystko wywołało znaczną awersję do ryzyka i wyprzedaż ryzykownych aktywów. Główna para walutowa zanotowała spadek najpierw w okolice 1,20, a następnie przez chwilę mogliśmy obserwować nawet poziomy poniżej 1,19. Wprawdzie później pojawiło się niewielkie odreagowanie, ale cały czas pozostajemy w pobliżu lokalnego minimum. Oczywiście niedługo potem pojawiły się przeciwne wypowiedzi innych czołowych polityków węgierskich, zapewniające o „sytuacji pod kontrolą” (mające uspokoić inwestorów), ale na niewiele to się zdało. Dziś rano kurs EUR/USD znajduje się na poziomie 1,1930.
Złoty też mocno stracił
Przez wypowiedź dotyczącą Węgier mocno ucierpiały przede wszystkim waluty krajów rozwijających się, w tym Polski. Pary złotowe początkowo jedynie powoli zaczęły piąć się w górę, ale w końcu ruch ten zdecydowanie przyspieszył i dziś rano możemy obserwować parę USD/PLN powyżej poziomu 3,50, natomiast para EUR/PLN testowała dziś rano ważny opór na 4,20. Jak dotąd nie pojawiły się żadne komentarze ze strony polskich władz, które uspokajałyby inwestorów i zapewniały, że nasza gospodarka jest w dobrym stanie. Można zatem oczekiwać, że cały czas złoty będzie podążał za nastrojami zagranicznymi.
Puste kalendarium
Dzisiejszy dzień nie przyniesie żadnych nowych publikacji makroekonomicznych, ale i tak prawdopodobnie pozostawałyby one w cieniu aktualnych negatywnych nastrojów rynkowych, zatem nie miałyby większego wpływu na zachowanie inwestorów.