Połączenie spadających giełd na całym świecie oraz kursów EUR/USD oraz USD/JPY mówią same za siebie.
Inwestorzy ograniczają ryzyko wychodząc z niepewnych inwestycji i albo spłacają zaciągnięte kredyty w jenach, albo lokują swój kapitał w amerykańskie papiery rządowe, mimo ich niskiego oprocentowania. Oznacza to, że większość uczestników rynku finansowego nie wierzy w sukces amerykańskiego planu ratunkowego dla banków, ani w europejskie próby zahamowania kryzysu. Niestety oznacza to również, że nie należy się spodziewać poprawy sytuacji w najbliższym czasie.
Pogłoski o ERM2 zdementowane
W trakcie wczorajszej sesji pojawiały się informacje o planowanym terminie wejścia Polski do systemu ERM2 oraz ustalenia parytetu wymiany złotówki na euro, który podobno został ustalony na początek drugiego kwartału 2009 roku. Jednak po południu minister finansów zaprzeczył tym doniesieniom, przez co polska waluta zaczęła mocniej się osłabiać. Dziś rano dodatkowo minister Skarbu wyraził opinię, że Polska może nie zrealizować planu prywatyzacyjnego na ten rok. W efekcie para EUR/PLN znajduje się obecnie na poziomie 3,5683, a USD/PLN na 2,6615.
Amerykańskie popołudnie
Czwartek to kolejny dzień wypełniony informacjami, choć dziś wszystkie nadejdą ze Stanów Zjednoczonych. Pierwsza dawka danych pojawi się o godzinie 14:30 i będą to: inflacja CPI (prognoza 0,1% m/m, poprzednio -0,1%), inflacja bazowa CPI (prognoza 0,2% m/m, poprzednio 0,2%) oraz liczba nowych zasiłków dla bezrobotnych (prognoza 475 tys., poprzednio 478 tys.). Następnie o godzinie 15:00 poznamy wielkość przepływów kapitałowych do USA.
Oczekujemy, że wzrosną one z 6,1 mld USD do 28 mld USD. Piętnaście minut później opublikowana zostanie dynamika produkcji przemysłowej, która wyniesie zapewne -0,8% m/m (poprzednio -1,1%). Na koniec dnia, o godzinie 16:00, poznamy aktualny poziom indeksu FED z Philadelphii. Przewidujemy jego spadek do poziomu -10 pkt z 3,8 pkt poprzednio. Warto jednak zauważyć, że przy obecnych nastrojach panujących na rynkach finansowych można się spodziewać, że większość z tych wiadomości nie będzie miała istotnego wpływu na zachowanie kursu eurodolara.