No i poniżej 4 złotych. Na krótko bo na krótko, ale doczekaliśmy się ceny 'zielonego' poniżej 4 PLN. Taki poziom mieliśmy na otwarciu sesji, kiedy kurs USDPLN wynosił 3,9950. To przede wszystkim za sprawą zmiany kursu EURUSD, który przy poziomie prawie 0,95 zanotował siedemnastomiesięczne maksimum. Wzrostowi euro nie zaszkodziły nawet lepsze niż oczekiwano informacje z amerykańskiego rynku pracy. W maju stopa bezrobocia spadła do 5,8 procent, podczas gdy oczekiwano poziomu 6,1 procent. Krótkoterminowe prognozy wzrostu euro do poziomu 96 centów wyglądają już bardzo realnie, tym bardziej, że oba indeksy nowojorskiej giełdy notują ostatnimi czasy przeważnie spadki. Wracając do złotego cena dolara dość szybko przekroczyła poziom 4 złotych. Podczas nudnej jak zwykle piątkowej sesji (weekend plus mistrzostwa świata w piłce nożnej – taka mieszanka nie zachęca do handlu) złoty systematycznie słabł. Kurs USDPLN pod koniec sesji dotarł do 4,02, EURPLN do prawie 3,81, co oznacza, że w porównaniu do czwartku złoty
osłabł o 0,3 procent.
Dzisiejszy spadek złotego można nazwać 'politycznym'. Cena 'zielonego' poniżej 4 złotych jest doskonałą okazją do krytyki RPP, nie ważne, że wzrosło euro. Wydaje się, że właśnie ten poziom kursu USDPLN będzie w najbliższych dniach psychologiczną barierą – po jego przekroczeniu liczyć się należy z werbalnymi interwencjami rządu.
