Amerykanie kupują dolara
Na rynku walutowym po raz kolejny mogliśmy obserwować ten sam scenariusz. Najpierw w sesji europejskiej wspólna waluta zyskiwała wyraźnie na wartości, czemu sprzyjały tym razem gorsze wiadomości ze Stanów Zjednoczonych (wzrost liczby nowych bezrobotnych i spadek indeksu FED z Philadelphii).
Kurs EUR/USD dotarł ponownie ponad 1,29, ale znów nie był w stanie się tam utrzymać. Z kolei sesja amerykańska przyniosła zwrot w nastrojach. Szczególnie było to widoczne na giełdzie, gdzie indeksy mocno zniżkowały. Przełożyło się to na zachowanie głównej pary walutowej, której kurs szybko wrócił w pobliże 1,28.
Znane już uzależnienie od zagranicy
Z polskiej gospodarki nie napłynęły wczoraj żadne istotne dane makro, ani interesujące wypowiedzi. Dlatego nasza waluta pozostawała pod wpływem inwestorów zagranicznych, co w trakcie sesji europejskiej oznaczało aprecjację złotego, ale niestety popołudnie przyniosło przeciwne zmiany. Dziś najprawdopodobniej czeka nas dalszy ciąg takiego stanu, czyli zależność od nastrojów globalnych, a te niestety nie są obecnie korzystne. Para EUR/PLN znajduje się dziś rano na poziomie 3,9620, a USD/PLN na 3,0960.
Bez ważniejszych danych
Ostatnia sesja tego tygodnia nie przyniesie inwestorom żadnych istotnych publikacji, które miałyby szanse wpłynąć na zachowanie par walutowych. Wprawdzie na dziś zaplanowano publikację danych o inflacji bazowej z Polski, ale nie powinny mieć większego znaczenia. Zapowiada się zatem sesja nieco bardziej uzależniona od nastrojów na innych rynkach, co może tradycyjnie oznaczać częstsze patrzenie inwestorów na giełdy.