*Miniony tydzień przyniósł wyraźny zwrot na rynku złotego. Jeszcze w poniedziałek polska waluta wyraźnie traciła na wartości i wyglądało na to, że korekta trwająca od początku sierpnia będzie jeszcze trwała wobec bardzo silnego ruchu w dół na parze EURUSD. *
We wtorek za euro płacono już niemal 3,49 złotego, zaś za dolara ponad 2,47 złotego. Zwrot przyszedł w środę po deklaracji premiera o zamiarze wprowadzenia Polski do strefy euro w 2011 roku. Kwestia realności tego terminu jest dla rynków raczej drugorzędna - dla wielu inwestorów słowa Donalda Tuska oznaczają determinację rządu do jak najszybszego zastąpienia złotego wspólną walutą. Ta deklaracja przełożyła się na skokowe umocnienie się złotówki - o niemal 10 groszy w stosunku do euro, dzięki czemu na koniec tygodnia kurs EURPLN wynosi 3,34, zaś USDPLN niecałe 2,37.
Jeśli za słowami premiera pójdą konkretne działania, będzie to zachęcało inwestorów do ,,gry na konwergencję", która prawdopodobnie przełoży się na dodatkowe umocnienie naszej waluty. Nie oznacza to jednak, że czasy słabszego złotego mamy definitywnie za sobą. Złoty nadal należy do grupy rynków wschodzących i będzie z pewnością nerwowo reagować na zmiany notowań EURUSD.
Te zaś w kolejnych dniach ukształtuje komunikat po wtorkowym posiedzeniu Fed oraz w mniejszym stopniu dane o sierpniowej inflacji w USA (również wtorek). Szereg danych makroekonomicznych również w Polsce. Szczególnie interesujące będzie czy rynek zareaguje na czwartkowe dane o produkcji przemysłowej, której roczna dynamika prawdopodobnie będzie ujemna - po raz pierwszy od kwietnia 2005 roku.