W pierwszym przypadku przeważały pozytywne niespodzianki, jednak w drugim przypadku odczyty okazały się być mieszane, dlatego w drugiej części tygodnia dało się zauważyć coraz większą niepewność na rynku.
Początek tygodnia to mieszane dane...
Jako pierwsza na rynek napłynęła informacja o niemieckim indeksie ZEW. Jego odczyt, jako jeden z niewielu, rozczarował inwestorów, ponieważ wyniósł 56 pkt. Analitycy spodziewali się wartości 58,3 pkt., dlatego nie przyjęli tej wiadomości z entuzjazmem. Następne dane były już lepsze: dynamika produkcji przemysłowej w Strefie Euro wyniosła -15,4% r/r (oczekiwania wskazywały na odczyt -15,5%), a sprzedaż detaliczna w USA -1,5% m/m (w tym przypadku spodziewano się -2,1%).
...ale druga połowa była już lepsza
Końcówka tygodnia przyniosła kolejne pozytywne wiadomości. O ile inflacja CPI w Strefie Euro oraz Stanach Zjednoczonych okazała się być zgodna z prognozami (wyniosła odpowiednio -0,3% r/r i 0,2% m/m), o tyle liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych spadła do poziomu 514 tys. (oczekiwano 525 tys.), a indeks NY Empire State osiągnął wartość 34,57 pkt. (spodziewano się odczytu 18 pkt.). Jedynie indeks FED z Philadelphii okazał się słabszy, gdyż jego wartość spadła mocniej niż oczekiwano do poziomu 11,5 pkt.
Wyniki za trzeci kwartał
Drugim czynnikiem, który wpływał w tym tygodniu na zachowanie inwestorów były ogłaszane wyniki finansowe firm zza oceanu. Jako pierwsza ogłosiła je spółka Johnson & Johnson, jednak były one rozczarowujące. Nastroje poprawiły natomiast JP Morgan Chase oraz Intel, które zarobiły więcej niż się tego spodziewano. Po nich przyszło kolejne rozczarowanie, ponieważ wyniki Nokii oraz Citigroup wypadły słabo. Popsuło to nastroje na tyle, że nawet lepsze od oczekiwań wyniki banku Goldman Sachs nie były w stanie ich zmienić. Podobnie było w piątek, gdy z jednej strony delikatnie lepsze okazały się wyniki General Electric, a kiepskie Bank of America.
Aprecjacja euro
Pierwsza część tygodnia upłynęła pod znakiem aprecjacji wspólnej waluty. Kurs EUR/USD notował wzrosty każdego dnia, dzięki czemu w czwartek znalazł się na poziomie 1,4967. Jednak dało się wówczas zauważyć zwiększoną niepewność, co doprowadziło ostatecznie do korekty. Pod koniec tygodnia kurs EUR/USD oscylował wokół poziomu 1,4860, choć do końca handlu zostało jeszcze kilka godzin.
Sytuacja w polskiej gospodarce
Na sytuację na parach złotowych z początku tygodnia miało wpływ ciągłe zamieszanie z polskiej polityce. Niepewność co do kandydatów na nowych ministrów powodowała, że sentyment do naszej waluty nie był najlepszy. Dopiero oficjalne ogłoszenie nazwisk powołanych osób dało sygnał inwestorom do kupowania złotego. Z kolei w drugiej części tygodnia opublikowane dane makro dawały mieszane sygnały, ponieważ inflacja CPI wyniosła 3,4% r/r (podczas gdy oczekiwano 3,5%), dynamika przeciętnego wynagrodzenia wyniosła 3,3% r/r (spodziewano się 2,9%), a dynamika zatrudnienia zgodnie z oczekiwaniami -2,4% r/r.
Mocne spadki, ale i silny powrót
Ten tydzień zdecydowanie należał do polskiej waluty. Złoty umacniał się przez większość sesji notując coraz to niższe poziomy. Kurs EUR/PLN przesunął się nawet o 10 groszy, a USD/PLN o ponad 11. Dopiero piątkowa sesja przyniosła wyraźne pogorszenie nastrojów, przez co złoty się osłabił. Kurs USD/PLN kształtował się w okolicy 2,8360, a EUR/PLN w okolicy 4,21.