Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rynek walutowy w cieniu ECB i BOE

0
Podziel się:

Poza Cyprem nastroje psuła dzisiaj też Grecja. Analitycy Morgan Stanley podważyli analizy Komisji Europejskiej zakładające, iż w przyszłym roku Ateny mogłyby odnotować wzrost gospodarczy.

Rynek walutowy w cieniu ECB i BOE

Wprawdzie kanclerz Angela Merkel przyznała na dzisiejszej konferencji prasowej, iż Niemcy nie będą żądać od Cypru wypełnienia dodatkowych kryteriów w zamian za przyznanie pomocy finansowej, to zaznaczyła, że „rozmowy są dalekie od zakończenia”.

Tymczasem niemiecka prasa pisze dzisiaj, iż Cypr nie ma szans w najbliższym czasie na uzyskanie pomocy, gdyż do takiej decyzji brakuje większości w Bundestagu. Przeciwko jest opozycyjna SPD, ale także część posłów koalicji. Niemieccy politycy sprytnie żonglują argumentami sugerując, iż cypryjski system bankowy wspiera niejasne interesy rosyjskiego biznesu, a system podatkowy stwarza możliwości wielu nadużyć. Wreszcie na niekorzyść Cypru odbierana jest niechęć odchodzącego wprawdzie prezydenta (wybory odbędą się w lutym) do bardziej odważnych reform, w tym przyspieszenia prywatyzacji.

Cypr teoretycznie jest małym krajem, ale oczekuje ponad 17,5 mld EUR wsparcia – brak porozumienia w tej sprawie może negatywnie rzutować na postrzeganie wspólnej waluty w średnim okresie, gdyż postawi pod znakiem zapytania ideę europejskiej solidarności. Na razie strona niemiecka próbuje odwlec temat na marzec, tłumacząc to wyborami prezydenckimi na Cyprze w końcu lutego, które pokażą jakie jest nastawienie tamtejszych polityków do reform. Pierwotnie ministrowie finansów państw strefy euro mieli zając się kwestią Cypru już 21 stycznia.

Poza Cyprem nastroje psuła dzisiaj też Grecja. Analitycy Morgan Stanley podważyli analizy Komisji Europejskiej zakładające, iż w przyszłym roku Ateny mogłyby odnotować wzrost gospodarczy. Tym samym recesja może potrwać aż 7 lat. Nietrudno się domyśleć, iż za jakiś czas ten fakt na powrót wywoła dyskusję o konieczności dalszego dofinansowania, a przede wszystkim wróci kwestia tzw. umorzenia długu z udziałem kapitału publicznego (OSI), od czego udało się europejskim politykom w grudniu ub.r. skrzętnie wymigać. W najbliższym czasie temat Grecji będzie wracał z dwóch powodów – MFW za chwilę rozpoczyna kolejną misję kontrolną ws. wypłaty kolejnej transzy przyznanej pomocy, a grecki parlament będzie głosował kluczowe ustawy podatkowe. Tymczasem większość (liczona wspólnie z chwiejną Demokratyczną Lewicą) stopniała do 164 posłów w 300 osobowym parlamencie.

Wreszcie pretekstem do spadków wspólnej waluty stały się słabe dane nt. produkcji przemysłowej w Niemczech, która w listopadzie wzrosła tylko o 0,2 proc. m/m (oczekiwano 1,0 proc. m/m). Rano zwracałem uwagę, iż słaby odczyt może sprowadzić notowania EUR/USD w okolice 1,3000-1,3030, co właśnie się realizuje. Wprawdzie niektórzy ekonomiści starają się bagatelizować te dane zwracając uwagę na lepsze odczyty ZEW i IFO w grudniu, to jednak dla niektórych inwestorów może to rodzić pewne obawy przed jutrzejszym posiedzeniem Europejskiego Banku Centralnego. Niemniej cięcie stóp o 25 p.b. jest mało prawdopodobne i informacja o braku decyzji opublikowana jutro o godz. 13:45 może stać się pretekstem do krótkoterminowego, być może i gwałtowniejszego odreagowania EUR/USD. Dużą zagadką może być konferencja prasowa szefa ECB o godz. 14:30.

Wykres dzienny EUR/USD sugeruje, iż złamanie strefy 1,3000-1,3030 w krótkim terminie może być dość trudne. Nadal możliwy jest powrót w okolice 1,3130-40 do jutra, co oznaczałoby jednocześnie wyjście ponad 1,3080-1,3100.

Dzisiaj słabo wyglądał też brytyjski funt. Można to przypisać pojawiającym się coraz częściej obawom wyrażanym przez duże instytucje finansowe, iż brytyjską gospodarkę czeka trudny rok, a największym problemem będzie duży deficyt, zarówno budżetowy, jak i na rachunku obrotów bieżących, co zwiększy ryzyko utraty prestiżowego ratingu AAA. Trudno się z tym nie zgodzić, co sprawia, iż od początku roku funt zaczyna być pomijany przy budowie portfeli inwestycyjnych. Niemniej w krótkim terminie na rynek może rzutować też jutrzejsze posiedzenie Banku Anglii. I analogicznie jak w przypadku ECB, informacja o braku jakichkolwiek decyzji, może zostać uznana za pozytywną.

Wykres GBP/USD warto najpierw przeanalizować w ujęciu tygodniowym, gdzie widoczne jest złamanie 7-miesięcznej linii trendu wzrostowego, oraz dość negatywna wymowa świecy z ubiegłego tygodnia. To sugeruje, iż w perspektywie 2-3 miesięcy mamy duże szanse na test okolic 1,5550-1,5600 wyznaczanych przez kluczową, bo 4-letnią linię trendu.

W interwale dziennym można jednak doszukać się mocnego wsparcia w rejonie 1,5950-1,6000, które nie powinno zostać naruszone, a może stać się pretekstem do jutrzejszego odbicia w stronę 1,6060-1,6075.

dziś w money
komentarze walutowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Dom Maklerski BOŚ
KOMENTARZE
(0)