Czwartkowy poranek przynosi stabilizację notowań złotego, po tym jak wczoraj umocnił się od do głównych walut. O godzinie 10:10 za dolara trzeba było zapłacić 3,1340 zł, a euro kosztowało 4,1270 zł. Kolejne godziny mogą przynieść kontynuację tej tendencji.
Tak jak prognozowaliśmy, wczoraj Rada Polityki Pieniężnej (RPP), wbrew oczekiwaniom większości ekonomistów, obniżyła stopy procentowe o 25 punktów bazowych (pb), sprowadzając stopę referencyjną do rekordowo niskiego poziomu 3%. Na konferencji prasowej po posiedzeniu prof. Marek Belka nie wykluczył dalszych cięć, uzależniając je od sytuacji makroekonomicznej. W tym przede wszystkim od inflacji. W naszej opinii z dużym prawdopodobieństwem w czerwcu Rada kolejny raz, tym razem już ostatni, obniży stopy procentowe. Ponownie będzie to ruch o 25 pb.
Wczorajsza decyzja RPP znalazła natychmiastowe odzwierciedlenie na polskim rynku długu. Rentowność 10-letnich obligacji spadła w pobliże 3% i była najniższa w historii. W ślad za nimi ruszył złoty, który umocnił się do dolara i euro. Polską walutę dodatkowo wspierały pozytywne nastroje na rynkach globalnych i wzrost notowań EUR/USD.
Środowe spadki USD/PLN i EUR/PLN zwiększają prawdopodobieństwo dalszego osuwania się obu par w kolejnych dniach. Zwłaszcza w tym pierwszym przypadku. Jest duże prawdopodobieństwo, że dolar potanieje do 3,11 zł, czyli kwietniowego minimum. W przypadku EUR/PLN szanse na spadek do dołka z poprzedniego miesiąca (4,0880 zł) wzrosną z chwilą, gdy euro spadnie poniżej strefy wsparcia 4,1150-4,1200 zł.
Wczorajszy dzień przyniósł lekką zmianę układu sił na wykresie dziennym EUR/USD. Wyraźnie lepsze od prognoz marcowe dane o produkcji przemysłowej w Niemczech dały nadzieję, że z tamtejszą gospodarką nie jest tak źle, jak to opisują indeksy PMI. To wsparło notowania EUR/USD. Wprawdzie kurs wciąż pozostaje w trendzie bocznym, dla którego osią jest poziom 1,31 dolara, ale obecnie wzrosło prawdopodobieństwo wybicia z niego górą. Dziś za wspólną walutę trzeba zapłacić 1,3173 dolara.