Sytuacja na rynku walutowym zmienia się jak w kalejdoskopie. Jeszcze we wtorek dolar mocno zwyżkował po wypowiedziach Bena Bernanke, tymczasem wczoraj na sile zyskiwało euro za sprawą wypowiedzi Jean-Claude Tricheta.
Mówiąc o głównych walutach dolar umocnił się jedynie względem jena japońskiego.
Ilość nowych podań o zasiłki dla bezrobotnych nieoczekiwanie spadła w ostatnim tygodniu o 18 000. Obniżyła się również czterotygodniowa ruchoma średnia z tych danych. To już drugie dane po wczorajszym raporcie ADP sygnalizujące poprawę w amerykańskim sektorze pracy. Inwestorzy czekać będą teraz na dzisiejsze kolejne ważne dane z rynku pracy.
Zarówno Bank Anglii jak i Europejski Bank Centralny pozostawiły wczoraj swoje oprocentowanie na niezmienionym poziomie. Dla BoA wynosi ono 5%, natomiast w przypadku EBC są to 4%.
Podczas konferencji prasowej EBC Jean-Claude Trichet, prezes banku, powiedział iż sytuacja gospodarcza jest dokładnie obserwowana i niewykluczone jest że na następnym posiedzeniu może dojść do podwyżki stóp procentowych w strefie euro. Komentarz ten wywołał natychmiastową reakcję na rynku walutowym, umacniając euro.
Do utworzenia nieciekawej świecy doszło wczoraj na wykresie pary USD/CHF. Duży górny cień ma mocno negatywną wymowę. Tuż poniżej obecnych poziomów handlu przebiega jednak linia trendu wzrostowego, która może stanowić wsparcie dla dolara. Jeśli linia się obroni to możliwy będzie ruch w kierunku oporu zlokalizowanego na wysokości 1.06. Wsparciem będzie wspomniana linia trendu oraz obszar 1.022-1.02.