Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sytuacja w Europie gorsza, niż w USA?

0
Podziel się:

Opublikowane chwilę przed godziną 10.00 słabe dane o indeksach PMI w przemyśle - gorsze dane napłynęły z Włoch, Francji i Niemiec, co przełożyło się na spadek finalnego odczytu dla całego Eurolandu do 49 pkt. w sierpniu z 49,7 pkt. w lipcu – stały się pretekstem do osłabienia się euro.

Sytuacja w Europie gorsza, niż w USA?

Publikowane później wyniki aukcji 5-letnich obligacji w Hiszpanii nie były złe, ale i też niczym nie zachwyciły – względem lipcowego przetargu, rentowność spadła do 4,489 proc. z 4,871 proc., ale też inwestorzy byli ostrożniejsi – relacja popytu do podaży wyniosła 1,8 wobec 2,9 w lipcu. W efekcie pesymiści na rynkach nadal byli górą. Sytuacja zaczęła się uspokajać dopiero około godz. 14:30, kiedy to napłynęły pierwsze dane z USA.

Cotygodniowe bezrobocie wyniosło 409 tys. wobec oczekiwanych 410 tys., co trudno uznać za jakiś „oszałamiający" wynik. Niezbyt korzystny był natomiast spadek wydajności w II kwartale o 0,7 proc. przy wzroście kosztów pracy o 3,3 proc. – to pokazuje, że firmom może być trudniej kreować nowe miejsca pracy. Dość ciekawy okazał się natomiast sierpniowy odczyt indeksu ISM, który spadł nieznacznie – do 50,6 pkt. z 50,9 pkt., podczas kiedy spekulowano o poziomie 48,5 pkt., a nawet niższym.

To teoretycznie dobry wynik, chociaż nieco komplikujący sytuację przed posiedzeniem FED, jakie jest zaplanowane 20-21 września. Oczywiście do pełniejszej oceny warto będzie jeszcze zaczekać na jutrzejsze dane Departamentu Pracy USA, ale już widać, że przynajmniej teoretycznie sytuacja w gospodarce nie jest aż tak dramatyczna, aby FED musiał decydować się na program QE3 i tym samym ewentualnie podjęte działania mogą być bardziej łagodne – najbardziej prawdopodobne jest wydłużenie zapadalności posiadanych w portfelu instrumentów.

Czy to jednak zadowoli inwestorów i pozwoli przełamać tą niekorzystną trajektorię na której znalazła się „krzywa gospodarki"? Nie do końca. A im większe ryzyko stagnacji, czy też niemrawego wzrostu w USA, tym gorzej dla Europy, która będzie musiała jeszcze bardziej zmagać się z kryzysem zadłużenia. Kulą u nogi nadal pozostanie Grecja, na którą chyba nie ma już pomysłu – dzisiaj grecki dziennik Kathimerini potwierdził piątkowe doniesienia agencji Reuters, która informowała, że nie uda się wypełnić kryterium spadku tegorocznego deficytu do 7,6 proc. PKB. Ma on wynieść 8,8 proc. PKB, a w kasie państwa zabraknie 2,5 mld EUR. Przebywająca w Atenach misja Trójki (MFW, KE i ECB) może mieć, zatem trudny orzech do zgryzienia, a przeciwnicy pożyczania Grekom kolejnych pieniędzy dostaną mocne argumenty. Biorąc pod uwagę powyższe argumenty widać wyraźnie, że notowania wspólnej waluty mogą pozostać pod presją spadkową.

EUR/USD: Notowania złamały wymienianą rano linię trendu wzrostowego od 12 lipca b.r., która przebiegała na 1,4285 i kierują się w stronę 1,42. Poziom ten możemy testować już jutro, a jego złamanie otworzy drogę w rejon 1,41. Mocny opór to teraz strefa 1,4285-1,4330.

dziś w money
komentarze walutowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Dom Maklerski BOŚ
KOMENTARZE
(0)