Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Tydzień przeceny złotego. Zobacz powody

0
Podziel się:

Przyczyn słabości polskiej waluty można było upatrywać m.in. w zachowaniu rynku długu, gdzie po ostatnich spadkach rentowności inwestorzy postanowili zrealizować część zysków.

Tydzień przeceny złotego. Zobacz powody

W tym tygodniu złoty osłabił się zarówno w stosunku do euro, dolara, jak i franka szwajcarskiego. Przyczyn słabości polskiej waluty można było upatrywać m.in. w zachowaniu rynku długu, gdzie po ostatnich spadkach rentowności inwestorzy postanowili zrealizować część zysków.

Niezdecydowanie inwestorów z rynku eurodolara oraz z rynków giełdowych było jedną z przyczyn słabości rodzimej waluty na początku tygodnia. Niewielka aktywność inwestorów oczekujących na posiedzenie FOMC sprawiło, że początkowo skala deprecjacji była niezbyt duża.

Zobacz, jak polska waluta radziła sobie w tym tygodniu Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej

Jej powiększenie nastąpiło podczas wtorkowych notowań. Umacniający się dolar obniżał kurs głównej pary, co negatywnie przekładało się na rodzimy rynek walutowy. Również wyższy od prognoz odczyt inflacji konsumenckiej dodatkowo podbił notowania. Pod koniec wtorkowej sesji londyńskiej cena dolara wynosiła 3,16 zł, zaś euro kosztowało 4,1350 zł.

Rodzima waluta traci pomimo sprzyjających warunków

Środa była kolejnym dniem osłabienia rodzimej waluty. Deprecjacja trwała pomimo sprzyjających warunków na rynku eurodolara jak i na giełdach. Złotemu nie pomagały także informacje płynące z Ministerstwa Finansów, które poinformowało m.in. o zabezpieczeniu 47% potrzeb pożyczkowych Polski na 2012 rok. Kurs EUR/PLN bez większych problemów pokonał poziom 4,15 i ustanowił szczyt na poziomie 4,1580. Na drugiej parze dzienne maksimum wypadło na 3,19 zł za dolara.

Przyczyn słabości złotego można było upatrywać w zachowaniu rynku długu, gdzie po ostatnich spadkach rentowności inwestorzy postanowili zrealizować część zysków. Do odreagowania wzrostów trwających od początku tygodnia doszło w nocy ze środy na czwartek. Cena dolar po przetestowaniu poziomu 3,20 obniżyła się do okolic wartości 3,17 i tam konsolidowała się aż do końcówki sesji europejskiej. Podobnie sytuacja wyglądała na parze EUR/PLN, której kurs zatrzymał się na poziomie 4,14.

Lepsza końcówka tygodnia

Czwartkowy przełom sesji londyńskiej i nowojorskiej przyniósł wybicie się dołem kursów par złotowych po całodziennej konsolidacji. Cena dolara spadła poniżej poziomu 3,15, natomiast euro potaniało do 4,12 zł. Ten stan utrzymywał się do piątkowego otwarcia handlu na Starym Kontynencie. Poranne próby odbicia nie miały dużego zasięgu i skończyły się wraz z publikacją danych na temat inflacji.

Mimo, że odczyt był zgodny z oczekiwaniami to dobrze wpisał się w oczekiwania rynkowe na możliwość uruchomienia kolejnego programu poluzowania ilościowego. To osłabiło dolara i sprowadziło parę USD/PLN do poziomu 3,14, natomiast para EUR/PLN nie zanotowała zwiększonej aktywności i oscylowała na poziomie 4,1330. Dalsze publikacje zza oceanu mimo, że były gorsze od oczekiwań nie zaszkodziły nastrojom.

Oczekiwanie na FED

W nowy tydzień inwestorzy wchodzili w niezbyt dobrych nastrojach. Nie najlepsze dane z chińskiej gospodarki, gdzie odnotowano największych deficyt handlowy od ponad dekady skutecznie psuł klimat inwestycyjny. Oddziaływanie tego czynnika na eurodolara nie trwało jednak zbyt długo. Jego miejsce w miarę rozkręcanie się handlu zajmowały oczekiwania na posiedzenie Federalnego Komitetu Otwartego Rynku i decyzję ws. stóp procentowych.

Sama decyzja nie była jednak główny elementem zainteresowania. Uczestników rynku bardziej ciekawiło stanowisko Komitetu w kwestii ostatnich doniesień prasowych o możliwości uruchomienia kolejnego programu poluzowania ilościowego, jednak tym razem sterylizowanego. Mimo słabszego startu w ciągu poniedziałkowego handlu euro odrobiło względem dolara sporą część strat jaką poniosło pod koniec zeszłego tygodnia.

Dolar przejmuje kontrolę

W miarę zbliżania się do posiedzenia FOMC amerykańska waluta zyskiwał coraz większe zainteresowanie wśród uczestników handlu. Podejście eurodolara pod poziom 1,32 nie dało bykom stosownej przewagi, aby mogły skutecznie przeciwstawić się presji aprecjacyjnej na amerykańską walutę. Wynikała ona z przekonania większości inwestorów, że w sytuacji utrzymującego się wysokiego tempa ożywienia największej gospodarki świata i przy drożejącej ropie naftowej nie ma miejsca na dodatkowe luzowanie polityki monetarnej.

Ten fakt sprawił, że cena euro spadła do poziomu 1,31. Dalsze spadki wspomogły lepsze dane na temat sprzedaży detalicznej w USA, które dodatkowo zmniejszyły szansę na zacieśnienie polityki monetarnej. Wyhamowanie ruchu eurodolar na południe nastąpiło dopiero na poziomie wsparcia 1,3070. Próba odbicia trwał jednak tylko do posiedzenia FOMC. Brak zmian w polityce monetarnej i pominięcie tematu QE3 sprawiło, że dolar znów zaczął zyskiwać na wartości, poprzez co notowania pary EUR/USD osuwały się na nowe minima.

1,30 za silne dla niedźwiedzi

Brak stanowiska Federalnego Komitetu Otwartego Rynku sprowadziły notowania do poziomu 1,30. Ostatni raz wartość ta była notowana w połowie lutego. Jednak samo oparcie się o posunięcia Komitetu nie wystarczyło na skuteczne przebicie się niżej. Brak dodatkowych impulsów sprawił, że w środę notowania głównej pary konsolidowały się blisko minimów.

Szanse na dalsze spadki inwestorzy upatrywali w serii czwartkowych danych makroekonomicznych. Lepsze odczyty indeksów NY Empire State, czy FED z Filadelfii nie przełożyły się jednak na aprecjację amerykańskiej waluty. Eurodolar pod odbiciu się on poziomów minimum oscylował między poziomami 1,3050 – 1,3070. Złamanie górnego ograniczenia pozwoliło notowaniom powrócić powyżej poziomu 1,31. Ten ruch nie miał jednak trwałego charakteru i na początku piątkowej sesji cena euro znów oscylowała na poziomie 1,3070.

Końcówka należała do euro

Pierwsza część piątkowej sesji przebiegał pod znakiem ograniczonej aktywności. Kurs głównej pary poruszał się w trendzie bocznym w wąskim paśmie pomiędzy 1,3050, a 1,3085. Inwestorzy w obliczu braku impulsów w postaci bieżących informacji wyczekiwali na publikacje danych marko ze Stanów Zjednoczonych. Odczyt inflacji konsumenckiej wyszedł zgodnie z oczekiwaniami na poziomie 2,9% r/r. W pierwszej chwili reakcji na ten wynik nie było. Dopiero po krótkim czasie, kiedy inwestorzy doszli do wniosku, że te dane wpisują się poniekąd w oczekiwania na uruchomienie przez FED kolejnego programu poluzowania ilościowego kurs pary EUR/USD ruszył mocniej do góry.

Przebicie się ponad poziom wczorajszego szczytu dodatkowo zmotywowało stronę popytową i mimo słabszego odczyt danych o produkcji przemysłowej i wstępnego wyniku indeksu Uniwersytetu Michigan notowania dynamicznie pięły się do góry. W końcówce sesji za euro płacono 1,3180 dolara. Warto zauważyć, że aprecjacji euro towarzyszyło osuwanie się głównych indeksów giełdowych, co stwarza niebezpieczne sygnał dla inwestorów.

komentarze walutowe
dziś w money
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
FMCM
KOMENTARZE
(0)