Poranek przyniósł nam dzisiaj kontynuację odreagowania po optymistycznej wypowiedzi szefa FEDu na temat sytuacji finansowej Węgier i w efekcie kurs ukształtował lokalne maksimum na wysokości 1.1980. Jednak bykom nie starczyło siły by kontynuować trend i wykres ponownie skierował się na południe – przez chwilę za euro płaciliśmy 1.1902 dolara.
Jak widać, dość nieodpowiedzialne, biorąc pod uwagę niepokój panujący na rynku, wypowiedzi przedstawicieli Węgier wprowadziły spore zawirowania na walutach i obecnie trudno wskazać, co mogłoby poprawić sytuację i przyczynić się do wzrostów. Wprawdzie państwa, w tym również Węgry, zapowiadają spore oszczędności, ale nie są to wystarczająco silne przesłanki, aby odwrócić ostatnio panujący trend, co więcej cięcia budżetowe wywołują strajki i demonstracje, a te z kolei pogarszają nastroje. Dzisiejsze kalendarium było puste, więc we wtorek to tylko newsy na temat bieżących wydarzeń mogły wpływać na wspólną walutę.
Duża zmienność na złotym
Dzisiaj pary złotowe poruszały się raz w górę, raz w dół, jednak ostatecznie nasza waluta umocniła się w stosunku do euro i dolara. Złoty nadal pozostaje pod wpływem nastrojów zagranicznych i wykresy poruszają się zgodnie z sytuacją na głównej parze walutowej. Po sporych wahaniach para EUR/PLN zaliczyła dołek w okolicach 4.12, a teraz kurs kształtuje się w pobliżu 4.14. Za dolara rano płaciliśmy poniżej 3.45, w południe amerykańska waluta zanotowała wyskok powyżej 3.49, a obecnie odczyt wskazuje 3.47.
Jeżeli chodzi o naszą gospodarkę, to dzisiaj brakowało danych makro, ale w kraju nadal aktualna pozostaje kwestia wyboru nowego prezes NBP, która wzbudza spore kontrowersje wśród polityków, a także sprawa nowelizacji budżetu i wydatków przeznaczonych na usuwanie skutków powodzi – minister finansów powiedział, że obecna sytuacja Polski pozwala na udzielenie pomocy powodzianom. Widać również nasilającą się kampanię wyborczą.