Nieoczekiwany spadek bezrobocia w listopadzie do 10 proc., przy jednoczesnym spadku miejsc pracy w sektorze pozarolniczym tylko o 11 tys. i silnej korekcie danych październikowych, sprowokował silne umocnienie „zielonego" do głównych walut.
To reakcja o tyle nietypowa, że od miesięcy dolara był ujemnie skorelowany z rynkami akcji, co miało swe źródło w dolarowym carry trade. Może to być zwykły „wypadek przy pracy", wywołany zaskakująco dobrymi danymi. I wówczas po 2-3 dniach umocnienia, dolar ponownie znajdzie się w defensywie.
Nie można jednak wykluczać, że dane te na trwale zmienią oczekiwania odnośnie terminów przyszłych podwyżek stóp przez Fed. Jeżeli inwestorzy uznają, że proces ten nastąpi szybciej niż dotychczas sądzono, to stanie się to naturalnym motorem napędzającym aprecjację dolara. I to nie tylko w perspektywie 1-2 tygodni, ale kilkunastu miesięcy.
O tym czy faktycznie teraz numerem jeden dla rynku walutowego będą oczekiwania odnośnie przyszłych podwyżek stóp procentowych przez Fed, zdecydować może dzisiejsze wieczorne wystąpienie Bena Bernanke (Fed podaje, że będzie ono mieć miejsce o godzinie 18:45; Reuters informuje natomiast, że o godzinie 18:00).
Jeżeli powtórzy on znane zdanie o niskich stopach procentowych przez dłuższy czas, to inwestorzy szybko zapomną o piątkowych danych i podwyżkach stóp. Gdyby jednak zasugerował wzrost kosztu pieniądza w Stanach Zjednoczonych szybciej niż tego pierwotnie oczekiwano, to od tej pory większość danych będzie analizowana pod kontem ewentualnej decyzji Fed.