Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Tomasz Regulski
|

Wrzesień pod znakiem wzrostów eurodolara

0
Podziel się:

Przez pierwsze trzy tygodnie września w notowaniach EUR/USD dominowały wzrosty. Kurs tej pary walutowej zdołał dotrzeć do najwyższych od roku poziomów (maksimum osiągnął na 1,4840).

Wrzesień pod znakiem wzrostów eurodolara

*Przez pierwsze trzy tygodnie września w notowaniach EUR/USD dominowały wzrosty. Kurs tej pary walutowej zdołał dotrzeć do najwyższych od roku poziomów (maksimum osiągnął na 1,4840). *

Pozostał on barometrem nastrojów rynkowych, co oznacza, iż reagował on zwyżką na poprawę nastrojów inwestycyjnych na świecie, a spadkiem na ich pogorszenie. Z uwagi na to, że na rynkach w minionym miesiącu panowała dobra atmosfera o jego wzrost nie było trudno. Główne światowe indeksy giełdowe ustanowiły nowe tegoroczne maksima, nie odnotowując po drodze silniejszej korekty spadkowej. Zamiast większego odreagowania, po zwyżkach obserwowaliśmy konsolidację nieco poniżej nowo ustanowionych szczytów, co potwierdzało siłę trendu wzrostowego.

Korekta w notowaniach EUR/USD wystąpiła dopiero w ostatnich dniach września i zniosła ok. 50% wzrostów obserwowanych pomiędzy 1 a 23 dniem września (doprowadziła kurs EUR/USD w okolice poziomu 1,4500). Póki co nie zagraża ona jednak trendowi wzrostowemu kursu euro względem dolara.

Warto zauważyć, że we wrześniu na rynek nie napłynęło zbyt wiele danych, które przyniosłyby znaczne pozytywne zaskoczenie. Do tego nielicznego grona można zaliczyć sprzedaż detaliczną z USA. Wzrosła ona w sierpniu o 2,7% m/m, podczas gdy oczekiwano jej zwyżki o 1,9%. Jednak już z kolei najbaczniej obserwowany wskaźnik z USA - zmiana zatrudnienia poza sektorem rolniczym - przedstawiony na początku minionego miesiąca, osiągnął poziom zbliżony do prognoz (jego odczyt dotyczył sierpnia). O wiele słabiej od prognoz z kolei wypadły dane z USA na temat zamówień na dobra trwałego użytku, które można traktować jako wskaźnik wyprzedzający. Zamówienia te nieoczekiwanie spadły o 2,4% m/m, w lipcu odnotowały one zwyżkę aż o 4,8% m/m. Kluczowy wskaźnik ze Starego Kontynentu - indeks Ifo, mierzący klimat w niemieckim biznesie, wzrósł we wrześniu słabiej od oczekiwań.

Mimo że dane z największych gospodarek nie przyniosły zbyt wielu pozytywnych zaskoczeń, awersja do ryzyka na globalnych rynkach malała. Działo się to tym razem m.in. za sprawą zapewnień przedstawicieli władz monetarnych i politycznych największych państw odnośnie tego, że dopóki światowa gospodarka nie powróci na trwałą ścieżkę wzrostu, wsparcie jej udzielone w czasie kryzysu nie zostanie wycofane. Zapewnienia te padły m.in. na szczycie G-20, czyli na spotkaniu przedstawicieli największych państw rozwiniętych i rozwijających się. Zniwelowały one istotny element niepewności. Inwestorzy bowiem obawiali się wcześniej, że przedwczesne wycofanie wsparcia może doprowadzić do ponownego zaostrzenia się kryzysu.

W związku ze wspomnianymi zapewnieniami, największe banki centralne utrzymują łagodne nastawienie do polityki pieniężnej. Na wrześniowym posiedzeniu Federalnego Komitetu Otwartego Rynku, organu amerykańskiej Rezerwy Federalnej, powtórzono zapewnienia, iż stopy procentowe w USA zostaną utrzymane na niskim poziomie przez ,,dłuższy czas". W mocy utrzymano dotychczasowe programy wspierające rynek finansowy (jeden z nich nawet wydłużono, utrzymując jednak na dotychczasowym poziomie wartość na którą on opiewa). Z łagodnego tonu wypowiedzi nie wyłamał się również Europejski Bank Centralny. Jego przedstawiciele wyrazili opinię, że obecny poziom stóp procentowych w strefie euro pozostaje odpowiedni.

Pomimo braku zbyt wielu znacznie lepszych od oczekiwań danych, w minionym miesiącu coraz głośniej mówiło się o końcu recesji w niektórych gospodarkach (wspominał o nim m.in. prezydent USA B. Obama). Kilka czołowych instytucji podwyższyło również prognozy dynamiki PKB dla poszczególnych państw, jak i dla całej światowej gospodarki. Opinie te sprzyjały spadkowi awersji do ryzyka na globalnych rynkach. Przy ocenie średnioterminowych perspektyw wciąż jednak należy zachowywać ostrożność, gdyż stabilizacja sytuacji w niektórych gospodarkach może być efektem jedynie działań pomocowych, a nie świadectwem trwałego powrotu do normalności.

Spadek awersji sprzyjał w minionym miesiącu deprecjacji dolara. Jednak dolar nie tracił na wartości względem wszystkich walut. Umocnił się on m.in. względem funta. Wynikało to jednak przede wszystkim ze słabości brytyjskiej waluty. Funt tracił na wartości m.in. za sprawą obaw o kondycję brytyjskiego sektora bankowego. Na rynku pojawiły się opinie, że są one zbyt słabe, by funkcjonować bez rządowej pomocy. Spadkowi jego wartości sprzyjała również wypowiedź prezesa Banku Anglii, który stwierdził, że osłabienie funta jest ,,bardzo pomocne" dla brytyjskiej gospodarki. Kurs GBP/USD na przestrzeni minionego miesiąca spadł do najniższego poziomu od maja (1,5780), natomiast EUR/GBP osiągnął swoje niemal półroczne maksima (0,9300).

Z punktu widzenia analizy technicznej, deprecjacja brytyjskiej waluty może być w najbliższym czasie kontynuowana. O wiele silniejszą niż funt walutą na przestrzeni minionego miesiąca pozostawał jen. We wrześniu zyskał on wartości względem większości głównych walut. Aprecjacji jena sprzyjała m.in. wypowiedź nowego Ministra Finansów Japonii, który stwierdził, że słaby jen nie leży w interesie jego rządu. Wcześniej to m.in. obawy przed interwencją japońskich władz, mającą na celu deprecjację jena, inwestorzy powstrzymywali się od większych zakupów tej waluty. Wypowiedź Ministra obawy te znacząco zmniejszyła. Polityk ten prawdopodobnie nie zdawał sobie sprawy z konsekwencji, jakie jego wypowiedź przyniesie. Widząc dynamiczne umocnienie jena powiedział on, że jego słowa źle zinterpretowano oraz zaznaczył, że w związku z tą aprecjacją rząd może podjąć pewne działania. Po wystąpieniu tym wzrost wartości japońskiej waluty nieco wyhamował. W ciągu minionego miesiąca kurs USD/JPY spadł do najniższego poziomu od
stycznia (88,20), natomiast kurs EUR/JPY dotarł do najniższej od lipca wartości (129,80). Notowania pierwszej z wymienionych par walutowych są już silnie wyprzedane, w związku z czym w najbliższym czasie możliwy jest przynajmniej chwilowy przystanek w jej spadkach.
* Rynek krajowy*

Wrzesień na krajowym rynku walutowym przebiegał pod znakiem znaczącej zmienności notowań złotego. Na kurs krajowej waluty największy wpływ miało wybicie się notowań eurodolara z wakacyjnego trendu bocznego oraz informacje na temat stanu finansów publicznych. Negatywny wpływ na notowania krajowej waluty miała kwestia wypłaty przez PZU dywidendy.

Miniony miesiąc kurs EUR/PLN rozpoczął w okolicach poziomu 4,0800, po czym gwałtownie wzrósł o blisko 2,67% do poziomu 4,1800. Ruch ten został jednak szybko zniwelowany, a kurs złotego względem euro powrócił do poziomu z początku miesiąca. We wrześniu w notowaniach EUR/PLN często mogliśmy obserwować scenariusz, kiedy to złoty tracił na wartości, po czym odrabiał wcześniejsze straty. Obserwowana tendencja wzrostowa w notowaniach EUR/PLN spowodowała, że na rynku pojawiły się obawy o wybicie się kursu z trendu bocznego i trwałe osłabienie złotego.

W połowie września notowania tej pary walutowej przetestowały istotny poziom oporu 4,2200, będący górnym ograniczeniem ponad blisko dwumiesięcznego trendu bocznego. Po nieudanej próbie trwałego pokonania wspomnianego oporu kurs EUR/PLN spadł w okolice 4,1000. W drugiej połowie września notowania złotego względem euro przebiegały bardziej jednoznacznie, a kurs EUR/PLN znalazł się w krótkoterminowym trendzie wzrostowym, dochodząc w okolice poziomu 4,2400. W przeciągu całego miesiąca krajowa waluta straciła na wartości względem euro blisko 4,5%.
Kurs USD/PLN w pierwszej części minionego miesiąca zniżkował z poziomu 2,9400 do 2,7800. Ruch ten związany był przede wszystkim z tracącym na wartości dolarem. Kurs EUR/USD wybił się górą z wakacyjnego trendu bocznego, ustanawiając nowe tegoroczne rekordy. Sytuacja uległa odwróceniu w drugiej części miesiąca kiedy to kurs USD/PLN wzrósł o około 5% do poziomu 2,9200.

Głównym wydarzeniem z początku minionego miesiąca była informacja o deficycie fiskalnym polski w 2010 r. Według projektu ustawy budżetowej, w przyszłym roku osiągnie on najwyższy poziom od 20 lat i wyniesie 52,2 mld zł, co stanowi 3,8% PKB. Natomiast deficyt sektora finansów publicznych wyniesie 7% PKB i ponad dwukrotnie przekroczy dopuszczalną przez kryteria konwergencji granicę 3% PKB. Złoty nie od razu zareagował na te doniesienia.

Z jednej strony było to wynikiem mniejszej płynności na rynku, spowodowanej nieobecnością amerykańskich inwestorów na samym początku tygodnia oraz optymistycznymi nastrojami, jakie panowały wówczas na światowych giełdach. Z drugiej strony ewentualne obawy uczestników rynku rozwiały komentarze ze strony agencji ratingowych, które oceniają, iż wzrost deficytu w Polsce nie zagraża krajowym ratingom, których poziomy po ostatnich rewizjach uwzględniają obecną sytuację budżetową naszego kraju.

W kolejnych dniach negatywnie na notowania złotego wpłynął raport banku BNP Paribas, który zalecał sprzedaż polskiego długu ze względu na poważne problemy fiskalne naszego kraju. Raport ukazał się tego samego dnia, co pesymistyczna opinia agencji ratingowej Standard&Poor's, dotycząca polskiego sektora bankowego, w którym S&P ostrzega przed rosnącym ryzykiem kredytowym tutejszych banków.

Pomimo wcześniejszych zapowiedzi przez część agencji ratingowych o niezagrożonym poziomie oceny wiarygodności kredytowej dla Polski, na rynek napłynął negatywny komunikat agencji ratingowej Fitch. Według tej agencji sytuacja finansowa Polski, Czech oraz Węgier będzie się dalej pogarszać. W ocenie Fitch, dług publiczny Polski w 2010 roku może osiągnąć 56,3% PKB, przekraczając drugi próg oszczędnościowy. Jeśli państwa naszego regionu nie przedstawią programów naprawczych, możliwa stanie się nawet obniżka ich ratingów.

Sporo niepokoju na rynek, szczególnie w końcówce minionego miesiąca wprowadziła kwestia wypłaty przez PZU dywidendy w wysokości 15 mld złotych. Z wcześniejszych spekulacji wynikało, że ubezpieczyciel w celu pozyskania środków na tę operację zmuszony będzie sprzedać posiadane obligacje Skarbu Państwa o wartości co najmniej 12 mld zł, co może negatywnie wpłynąć na rynek długu. Dodatkowo 1/3 kwoty trafi do udziałowca PZU spółki Eureko, która prawdopodobnie zechce wymienić uzyskaną kwotę w złotych na euro. Sprzedaż takiej ilości krajowej waluty na rynku mogłaby znacząco osłabić notowania złotego.

Wszystkie te czynniki wywarły znaczącą presję deprecjacyjną na notowania złotego, czego efektem była zwyżka kursu EUR/PLN na początku października do poziomu 4,2900. Rozstrzygnięcie nastąpiło na początku października, kiedy to Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy podjęło decyzje o wypłacie dywidendy, a spółka Eureko doszła do porozumienia ze Skarbem Państwa, kończąc blisko 10-letni spór. Złoty odrobił wcześniejsze straty względem euro po komentarzach, że PZU nie będzie zmuszone sprzedawać posiadanych obligacji skarbowych w celu pozyskania środków na dywidendę, a spółka Eureko uzyskaną kwotę w złotych będzie wymieniać na rynku stopniowo, aby nie doprowadzić do gwałtownego osłabienia krajowej waluty.

Pod koniec września rynek poznał decyzje Rady Polityki Pieniężnej w sprawie stóp procentowych. RPP utrzymała koszt pieniądza bez zmian z główną stawką procentową na poziomie 3,5%. W ocenie Rady, w najbliższym okresie inflacja może nadal kształtować się na podwyższonym poziomie głownie ze względu na relatywnie wysoki roczny wskaźnik cen żywności oraz cen regulowanych, w tym przede wszystkim cen nośników energii. Jednak w średnim okresie niska presja popytowa i ograniczenia tempa wzrostu kosztów pracy powinny prowadzić do spadku inflacji. Z wypowiedzi części członków RPP wynika, że stopy procentowe do końca roku nie ulegną zmianie, a ewentualnej podwyżki spodziewać się można dopiero w drugim kwartale 2010 roku.

Z danych makro jakie poznaliśmy w minionym miesiącu warto wspomnieć o dynamice sprzedaży detalicznej oraz stopie bezrobocia w Polsce. W sierpniu sprzedaż detaliczna wzrosła o 5,2% r/r, podczas gdy rynek oczekiwał wyniku na poziomie 5,8% r/r. Rezultat ten był także gorszy od poprzedniego odczytu, który wyniósł 5,7% r/r. Z kolei stopa bezrobocia wyniosła w sierpniu 10,8%. W minionym miesiącu opublikowana została także wielkość produkcji przemysłowej, która spadła w sierpniu o 0,2% r/r, czyli mniej od poprzedniego odczytu na poziomie -4,4% r/r. Rynek jedna oczekiwał dodatniego wyniku w wysokości 0,8% r/r.

dziś w money
komentarze walutowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
TMS Brokers
KOMENTARZE
(0)