O ile jednak reakcja rynków akcji mogła mieć decydujące znaczenie nawet w średnim terminie, ruchy na walutach póki co nie mają większych konsekwencji.
Korekta spadkowa na parze EURUSD już wcześniej wyhamowała na poziomie 1,3860 i po wejściu na rynek inwestorów amerykańskich euro zyskiwało do dolara. Sama publikacja danych spowodowała jednak przesunięcie rynku z poziomu 1,3920 do prawie 1,40.
Rynek nie przetestował jednak wcześniejszego maksimum na poziomie 1,4050, który jest teraz zasadniczym oporem na parze EURUSD. Należy nadmienić, iż póki co wygląda na to, że rekordowe emisje długu przez amerykański rząd nie będą miały istotnego wpływu na rynek EURUSD. Na wczorajszej aukcji papierów dwuletnich sprzedano obligacje o wartości łącznie 40 mld USD, zaś popyt okazał się największy od listopada 2006 roku.
Duża w tym zasługa zleceń pośrednich, które są uznawane za indykator popytu zagranicznego. Te zlecenia przekroczyły połowę ogółu, podczas gdy normalnie stanowią nieco ponad 30%. Ta dobra sytuacja dla amerykańskiego rządu może jednak ulec zmianie w momencie, gdy spadnie zainteresowanie bezpiecznymi aktywami, a część inwestorów grająca obecnie na wzrosty cen obligacji (choćby pod Fed, który jest w tym tygodniu aktywny na rynku) przejdzie na drugą stronę rynku.
Wczorajsze dane miały mniejszy bezpośredni wpływ na parę USDJPY. Mimo to umocniły one wsparcie w rejonie 94,50 i sprzyjały późniejszym wzrostem, które póki co zakończyły się na poziomie 95,48. Wzrosty na rynkach akcji będą sprzyjać notowaniom dolara w relacji do jena, ale o możliwości wzrostowego scenariusza na tej parze będziemy mówić, gdy pokonany zostanie opór na 96,66. Z kolei kluczowym wsparciem pozostaje 93,83.
ZOBACZ TAKŻE: