Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Za dużo gadania, za mało konkretów

0
Podziel się:

Takie słowa komentarza można dzisiaj usłyszeć w kontekście wczorajszego spotkania Eurogrupy (ministrów finansów państw strefy euro)

Za dużo gadania, za mało konkretów

Takie słowa komentarza można dzisiaj usłyszeć w kontekście wczorajszego spotkania Eurogrupy (ministrów finansów państw strefy euro). W zasadzie jedynym konkretem była zgoda na wypłatę Grecji zaległej już szóstej transzy pomocy finansowej w kwocie 8 mld EUR – trafi ona do Aten w ciągu kilkunastu dni.

Co ciekawe stało się tak mimo tego, że lider Nowej Demokracji, Antonis Samaras ostatecznie nie zobowiązał się na piśmie do _ bezwarunkowego _ popierania reform przeprowadzanych przez rząd Lukasa Papademosa. To pokazuje, że europejscy liderzy mają teraz znacznie większe problemy, niż zajmowanie się Grecją.

Kluczowa w najbliższych tygodniach będzie sytuacja we Włoszech (niezależnie od wyników wczorajszej aukcji obligacji, Włosi na dłuższą metę nie będą w stanie obsługiwać długu przy tak wysokich rentownościach)
, a także Hiszpanii, oraz Belgii.

Ponowne spekulacje, jakoby rząd Mario Draghiego prowadził jednak zakulisowe rozmowy z Międzynarodowym Funduszem Walutowym nt. pomocy finansowej (bailout miałby być wart 400 mld EUR), pokazują wyraźnie, że ostatecznie MFW i Europejski Bank Centralny, będą głównymi _ strażakami _ gaszącymi coraz większy pożar w Eurolandzie.

Zwłaszcza, że fiaskiem staje się pomału projekt Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF) – to efekt braku przekonania, że europejscy decydenci będą w stanie opanować rozprzestrzeniający się kryzys (to dlatego nie udało się zainteresować EFSF inwestorów spoza Unii Europejskiej). Szef Eurogrupy, premier Luksemburga, Jean Claude Juncker powiedział wczoraj to, o czym mówiono już od kilku dni – nie uda się zlewarować EFSF do 1 bln EUR, ostateczna kwota może być wyraźnie niższa.

Z kolei jak pisze dzisiejszy Handelsblatt, obecnej formie EFSF zaczynają pomału sprzeciwiać się Niemcy – można się domyślać, iż jest to wynikiem obaw związanych z ryzykiem potencjalnego ubezpieczania nowych emisji obligacji emitowanych przez kraje strefy euro (do 20-30 proc.) ich wartości – bo tylko taka opcja zlewarowania EFSF pozostała de facto na stole.

Opór Niemiec może być jednak na rękę Francuzom, którzy obawiali się, że _ gwarancje _ na obligacjach, mogłyby negatywnie wpłynąć na rating kraju. Niemniej, jeżeli we wczorajszych spekulacjach dziennika _ La Tribune _ jest jakiś cień prawdy, to Francja może stracić prestiżowy rating wcześniej, niż ESFF zacznie (jeżeli w ogóle) funkcjonować...

Rosnące zamieszanie wokół strefy euro, coraz bardziej wpływ na banki – agencje ratingowe rozważają (Moody's), albo to już robią (S&P) masowe cięcia ratingów dla instytucji finansowych. To trochę nie dziwi, skoro coraz częściej mówi się o fatalnych skutkach rozpadu strefy euro (efekt rażenia mógłby być większy, niż po upadku Lehman Brothers), a coraz więcej banków zaczyna przechodzić na tryb awaryjny.

Reasumując – najbliższe dni nadal będą dość napięte – w zasadzie wciąż nie wiadomo, co dokładnie zobaczymy 8 i 9 grudnia (posiedzenie ECB i szczyt Unii Europejskiej) i czy zaproponowane rozwiązania będą rzeczywiście na tyle przełomowe, aby rynki uwierzyły w to, że strefę euro uda się jeszcze ocalić...

Na tle kiepskich informacji ze strefy euro, dzisiejsze dane Głównego Urzędu Statystycznego nt. dynamiki PKB w III kwartale wyglądają dość dobrze. Odczyt wyniósł 4,2 proc. r/r wobec spodziewanych 4,0 proc. r/r, głównie za sprawą przyspieszenia inwestycji (do 8,5 proc. r/r), co jest dość pozytywne.

Reakcji na złotym jednak nie ma. Powód jest dość prosty – wszyscy zdają sobie sprawę, że to ostatnie tak dobre dane i dużym sukcesem będzie, kiedy w przyszłym roku dynamika wzrostu PKB spowolni _ tylko _ do 2,5 proc. r/r – tak jak zakłada to resort finansów (w kontekście coraz większych napięć w strefie euro). Na złotego wpływ dzisiaj miały też słowa szefa NBP.

Prof. Marek Belka stwierdził, że bank centralny nie jest przywiązany do obrony konkretnego kursu złotego. Wcześniej wspomniał, iż słaby złoty jest _ buforem, który stabilizuje gospodarkę _. Czy tym samym NBP stara się nam wytłumaczyć swoją bierność w ostatnich dniach? Niemniej raczej nie oznacza to wcale, że bank centralny zrezygnował z interwencji. Mocna, skoordynowana akcja NBP i MF wciąż wydaje się dość realna za kilka dni, jeżeli rzeczywiście pojawią się jakieś przesłanki do poprawy sytuacji w strefie euro.

EUR/PLN: Dzienny wykres jest jasny – trend wzrostowy nadal trwa, a rejon 4,50 stał się mocnym wsparciem, podobnie jak wyraźnie już naruszone okolice wrześniowego szczytu na 4,5270. Celem pomału stają się okolice 4,60, o ile nie dojdzie do _ zaskakującego rozwoju wypadków _ na EUR/USD.

USD/PLN: Mocne wsparcie to teraz okolice 3,3650, czyli wrześniowe szczyty. Mocny opór to wciąż rejon maksimów z piątku na 3,44, które najpewniej zostaną pokonane, jeżeli nie dojdzie do zatrzymania spadków na EUR/USD. Wtedy będziemy celować w okolice 3,48-3,50.

EUR/USD: Wczorajsza, druga próba wyraźnego wyjścia ponad 1,3400-1,3420 pokazała, że rynek nie jest w stanie na dłużej utrzymać się powyżej tego poziomu, co jest negatywnym sygnałem. Dość prawdopodobny staje się powrót w stronę minimów z piątku na 1,3210. Być może nawet i dzisiaj.

GBP/USD: Spekulacje ze strony agencji Fitch, że rating Wielkiej Brytanii byłby zagrożony w przypadku pogorszenia się sytuacji w strefie euro, raczej nie będą pomagać funtowi. Spadek w okolice 1,5420, tj. minimum z piątku, nie jest wykluczony. Wcześniej konieczne będzie sforsowanie bariery 1,55. Mocny opór to okolice 1,56.

Bądź na bieżąco z sytuacją na rynkach Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej

waluty
komentarze walutowe
dziś w money
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Dom Maklerski BOŚ
KOMENTARZE
(0)