Dzisiejsza sesja przyniosła uspokojenie na rynkach finansowych. Brak ważniejszych publikacji makroekonomicznych spowodował, że główne pary walutowe pozostawały stabilne, czego nie można powiedzieć o polskiej walucie.
Sytuacja gospodarcza na Węgrzech nadal powoduje deprecjację walut regionu. Dodatkowo niekorzystnym impulsem była słaba sprzedaż bonów skarbowych przez Ministerstwo Finansów, które sprzedało na przetargu 52-tygodniowe bony o wartości 495,030 mln zł z puli 1 mld zł oraz 13-tygodniowe za 288,410 mln zł z puli 1 mld zł. Jednak MF na listopadowej aukcji zamierza zaoferować podobną pulę obligacji.
Z informacji makro, które zostały dziś opublikowane, do najważniejszych należały decyzja Banku Węgier o wysokości stóp procentowych oraz wartość indeksu wskaźników wyprzedzających w USA. Jeżeli chodzi o naszych południowych sąsiadów, to zgodnie z oczekiwaniami inwestorów stopy pozostały na niezmienionym poziomie. Stopa referencyjna wynosi 8,5 proc. i jest jedną z najwyższych w krajach Unii Europejskiej (najwyższą ma Rumunia). Indeks LEI wzrósł o 0,3 proc., wobec prognozowanego spadku o 0,2 proc., co lekko wspomogło notowania dolara.
Indeks ten pokazuje jak w najbliższym półroczu będzie sobie radzić gospodarka. Pomimo lepszego odczytu nie należy się spodziewać, że gospodarka amerykańska będzie w dobrym stanie. O godzinie 16.00 zeznania przed Izbą Reprezentantów rozpoczął Ben Bernanke, który mówił na temat perspektyw amerykańskiej gospodarki oraz sytuacji na rynkach finansowych.
Spokojna sesja na europejskich parkietach nie odzwierciedlała sytuacji na warszawskim parkiecie, na którym dominowała duża zmienność. Indeks WIG20 rozpoczął sesję od 2,5 proc. wzrostów, jednak chwilę później zanurkował, po czym ponownie zaczął zyskiwać ponad 2 proc. Ostatecznie sesja zakończyła się spadkiem o 0,01 proc., przy średnich obrotach, które wyniosły 1 mld złotych.