*Na EUR/USD zmienność była dziś niewielka. Wykres oscylował pomiędzy 1,2535 a 1,2562. Czy to cisza przed burzą? Może po prostu dezorientacja, wywołana sprzecznymi doniesieniami na temat ewentualnej trzeciej rundy operacji QE. *
Analitycy nie są zgodni co do tego, jak interpretować ostatnie dane z amerykańskiej gospodarki, a właściwie – jak zinterpretuje je Ben Bernanke, szef Rezerwy Federalnej.
Obraz przedstawiony we wczorajszej _ Beżowej Księdze _ nie jest malowany wyłącznie w ciemnych barwach. W gruncie rzeczy odnotowano poprawę sprzedaży detalicznej i sytuacji na rynku nieruchomości, zaś dynamika PKB Stanów Zjednoczonych co prawda spadła w ostatnim kwartale do 1,7 proc., ale był to wynik oczekiwany.
Z drugiej strony dzisiaj okazało się, że wniosków o zasiłek dla bezrobotnych złożono w ostatnim tygodniu 374 tys., a więc o 2 tys. więcej niż poprzednio, a liczono przecież na spadek tej wartości do 370 tys. Ta niejednoznaczność skłania do podejrzeń bliskich opinii Billa Grossa z PIMCO: QE3 niedługo nadejdzie, ale nie zostanie to bynajmniej ogłoszone jutro.
Warto zauważyć, że sam Bernanke czeka jeszcze zapewne na tzw. payrollsy, czyli dane z amerykańskiego rynku pracy, które zostaną opublikowane 7 września. Odczyty te uchodzą za bardzo ważne dla rynków finansowych. Zarazem 6 września odbędzie się posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego.
Wpłynie ono na rynki o ile tylko Mario Draghi powie coś _ mocnego _. _ Mocnego _ – to wbrew pozorom nie oznacza, że konkretnego, doświadczenie pokazuje bowiem, że graczom często wystarczają ogólne zapewnienia. Tak było np. 26 lipca. Pytanie tylko, czy rynki dalej mają tyle samo cierpliwości?
Z technicznego punktu widzenia wciąż istotny jest opór w okolicach 1,2565, warto mieć też na uwadze wsparcia 1,25 oraz 1,2470. Od ponad miesiąca na wykresie widać trend wzrostowy – ale od ponad roku widać też spadkowy.
Nie da się z całą pewnością przewidzieć, w którą stronę wykres pójdzie po osiągnięciu jego linii – ale jest prawdopodobne, że ewentualne ruchy, czy to potwierdzające trend, czy to dążące do wybicia się górą (jak ostatnio na EUR/PLN) mogą być gwałtowne. Fundamenty sugerują coś bardzo podobnego, a mianowicie, że wrzesień będzie czasem jeśli nie rozstrzygnięć, to przynajmniej niemałych zawirowań.
Kierunek: północ
Wyraźne osłabienie na EUR/PLN było jedynie kwestią czasu, ale jeszcze na początku tego tygodnia nie było jasne, czy to kwestia dni, tygodni czy może nawet miesiąca lub dwóch, szczególnie że czwartkowy i piątkowy ruch w kierunku 4,11 okazał się nieco przedwczesny. Tymczasem wyprzedaż stała się faktem już teraz.
Napędzają ją słabe dane z polskiej gospodarki. Dynamika PKB ukształtowała się w ostatnim kwartale na poziomie 2,4 proc. rok do roku, choć spodziewano się 2,9 proc. rok do roku, przy czym poprzedni odczyt wyniósł 3,5 proc. rok do roku.
Ewentualne nadzieje rozwiał prezes GUS Janusz Witkowski, ogłaszając, że nie ma podstaw, by sądzić, że wzrost przyspieszy w dalszej części roku. Wagę spowolnienia gospodarczego podkreśliła również Elżbieta Chojna-Duch z RPP (znana _ gołębica _), dodając, że zasadna wydaje się dyskusja nad obniżkami stóp procentowych.
Spadek wartości złotego wyprowadził dziś wykres aż do poziomu 4,20. Na USD/PLN szczytem były okolice 3,35. Ok. godziny 16:00 notujemy nieco niższe kursy: 4,19 na EUR/PLN oraz 3,34 na USD/PLN. Wątpliwe jednak, by chodziło tu o wyraźniejsze powstrzymanie deprecjacji waluty z orłem białym.
To jednak raczej naturalna podczas wzrostów korekta. Ważniejsze wsparcia na USD/PLN to 3,3270, 3,32. Poziomy oporu to 3,35, 3,3620 i 3,3750. Wsparciem na EUR/PLN jest linia 4,1650, niżej 4,1440 i 4,1250, u góry widzimy natomiast opór na liniach 4,20, 4,2150, 4,25.