We wtorek około 9.45 za euro płacono 4,09 zł wobec 4,0950 zł w poniedziałek na koniec kwotowań, a za dolara 3,1480 zł wobec 3,16 zł.
Natomiast euro kosztowało 1,2990 dolara, wobec 1,2950 dolara. Dolar traci w oczekiwaniu na dane o bilansie handlowym w USA, które zostaną podane we wtorek o godz. 14.30 polskiego czasu.
"Do momentu publikacji danych w USA rynki będą raczej spokojne, a kurs złotego będzie wahał się w wąskim przedziale 4,0750-4,0950 wobec euro. Polska waluta może się dziś umocnić do około 4,07- 4,0750 wobec euro" - powiedział Andrzej Krzemiński, dealer walutowy w Banku BPH.
Jego zdaniem wpływ na rynek międzynarodowy mogą mieć także dodatkowe informacje z ostatniego posiedzenia Fed.
Rynek długu otworzył się na poziomach podobnych do poniedziałkowego zamknięcia. W ciągu dnia polskie papiery dłużne będą podążały w ślad za rynkami bazowymi.
"W przypadku papierów pięcioletnich rentowność wzrosła już od otwarcia o 2 pb do 5,47 proc., i o 1 pb w przypadku papierów dziesięcioletnich, do 5,48 proc. Będziemy podążać za rynkiem bundów i obligacji amerykańskich, których otwarcie było mocne, a teraz mamy delikatne osłabienie. Rentowność pięcioletnich obligacji jednak nie powinna być niższa niż 5,45 proc., a ewentualne wzrosty nie powinny być duże" - powiedział Andrzej Michałowski, dealer obligacji w PKO BP.
Około 9.40 rentowność obligacji dwuletnich wynosiła na rynku wtórnym 5,4 proc., czyli tyle samo co w poniedziałek na koniec kwotowań, pięcioletnich 5,47 proc. wobec 5,49 proc., a dziesięcioletnich 5,48 proc. wobec 5,47 proc.
Resort finansów w środę zaoferuje papiery dziesięcioletnie DS1015 za 2,2 mld zł.