Wtorek z całą odpowiedzialnością można nazwać dniem złotego. Zyskał on 4-6 groszy do głównych walut, reagując na poprawę nastrojów na rynkach finansowych.
Proces ten wspierały, opublikowane przez Główny Urząd Statystyczny, dane o saldzie rachunku obrotów bieżących. W maju nadwyżka wyniosła 207 mln EUR wobec prognozowanych 45 mln EUR i wobec 147 mln EUR nadwyżki w kwietniu. Był to już czwarty kolejny miesiąc dodatniego salda.
Jednak to nie skala umocnienia złotego, a jego relatywna siła na tle innych walut regionu, zdecydowała o tym, że wtorek jest dniem szczególnym na rodzimym rynku walutowym. Dzisiejsze zachowanie potwierdza, obserwowaną już pod koniec czerwca tendencję, wyraźnej zmiany nastawienia inwestorów do polskiej waluty. Może to być krok do jej silnego umocnienia w najbliższych dniach. Warunkiem jest utrzymanie się dobrych nastrojów na światowych rynkach.
Powyższa teza znajduje potwierdzenie w sytuacji technicznej na wykresach USD/PLN i EUR/PLN. Zeszłotygodniowe odbicie dolara od poziomu 3,20 zł, gdzie mocne wsparcie tworzyła linia poprowadzona po szczytach z marca, kwietnia i czerwca br., w zestawieniu z wcześniej wygenerowanymi sygnałami sprzedaży, pozwala oczekiwać na przełomie lipca i sierpnia testu psychologicznej bariery 3 zł. Natomiast dzisiejszy spadek EUR/PLN poniżej lokalnych dołków z 5 maja (4,3422 zł) i 9 lipca br. (4,3434 zł), otwiera drogę do kwietniowego dołka (4,24 zł).
We wtorek, oprócz bilansu płatniczego Polski, zostały jeszcze opublikowane czerwcowe dane o inflacji CPI (3,5 proc. r/r) i podaży pieniądza M3 (14,3 proc. r/r). Raporty te nie miały jednak większego wpływu na rynek walutowy.
O godzinie 18:12 za dolara trzeba było zapłacić 3,0877 zł, czyli o 4,1 grosza mniej niż dzień wcześniej. Euro potaniało o 5,8 grosza do 4,3151 zł.