Złoty w poniedziałek próbuje odrabiać straty z ostatniego piątku, gdy na fali ucieczki od ryzyka stracił prawie 5 gr do dolara i 3 gr do euro, pomimo opublikowanych przez Główny Urząd Statystyczny danych o wyższej od prognoz kwietniowej inflacji konsumenckiej (4,5 proc. w skali roku wobec prognozowanych 4,4 proc. w skali roku), co może zwiększać oczekiwania na przyszłe podwyżki stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej. O godzinie 10:46 kurs USD/PLN testował poziom 2,7810 zł, natomiast EUR/PLN 3,9324 zł.
Dziś w centrum uwagi inwestorów, oprócz sytuacji na rynkach globalnych, która będzie kształtowana głównie przez echa skandalu z udziałem szefa Międzynarodowego Funduszu Walutowego oraz spekulacje przed dzisiejszym spotkaniem ministrów finansów Strefy Euro (ma być poświęcone m.in. Portugalii i Grecji), znajdą się dane o bilansie płatniczym. Narodowy Bank Polski opublikuje je o godzinie 14:00. Szacuje się, że w marcu deficyt salda rachunku bieżącego wyniesie 1,2 mld EUR, wobec 685 mln EUR deficytu w lutym. Wyraźnie wyższy deficyt miałby negatywny wpływ na polską walutę. Niższy może ją wzmocnić.
Bilans płatniczy nie będzie jedyną publikacją opisującą sytuację gospodarczą Polski, jaka ujrzy światło dzienne w tym tygodniu. Inwestorzy poznają jeszcze protokół z posiedzenia RPP, kwietniowe dane o wynagrodzeniach, zatrudnieniu, produkcji przemysłowej, inflacji bazowej, cenach producentów oraz majowe dane o koniunkturze gospodarczej. Większość z tych raportów może mieć potencjalny wpływ na notowania polskiej waluty.
