Polska waluta umacnia się odreagowując czwartkowe spadki, a ceny obligacji delikatnie wzrastają, szczególnie o dłuższym terminie zapadalności. W poniedziałek około godziny 14.30 za euro płacono 3,8650 zł wobec 3,887 zł rano i 3,8800 zł w piątek. Dolara wyceniano na 2,9700 zł w porównaniu z 2,9850 zł rano i wobec 2,9820 zł.
"Od rana widoczne jest umocnienie złotego oraz wzrost cen obligacji. Rynek jest dosyć spokojny i nie dzieje się na nim zbyt wiele. Mamy dalszy ciąg odreagowania po czwartkowym gwałtownym osłabieniu, czemu sprzyja dobra sytuacja na rynkach wschodzących i na świecie" - powiedział PAP Tomasz Kurkowski z Banku Handlowego.
Dodał, że kurs euro/złoty powinien zakończyć kwotowania na poziomie 3,8600-3,8650.
Inwestorzy czekają na pierwsze publiczne wystąpienie kandydata na szefa NBP Sławomira Skrzypka, które planowane jest na 17.30, czyli już po zamknięciu rynku finansowego.
Około godz. 14.30 dochodowość obligacji dwuletnich (OK1208) wynosiła 4,54 proc. wobec 4,55 proc. rano i 4,51 proc. w piątek. Rentowność papierów pięcioletnich (PS0511) wynosiła 4,96 proc. wobec 4,99 proc. rano i 4,97 proc. W przypadku dziesięcioletnich papierów (DS1015) dochodowość ukształtowała się na poziomie 5,14 proc. w porównaniu z 5,2 proc. rano i wobec 5,13 proc.
