Wczorajsze wystąpienie szefa FED Bena Bernanke uspokoiło rynki finansowe.
W swoim wystąpieniu podczas forum zorganizowanego przez Federal Deposit Insurence Corporation (odpowiednik polskiego Bankowego Funduszu Gwarancyjnego) poruszał tematy związane z rynkiem finansowym. Zapowiedział, że Rezerwa Federalna może wydłużyć okres bezpośredniego kredytowania instytucji z Wall Street, które działają na rynku papierów wartościowych. Mówił, że FED pilnie obserwuje sytuację na rynku finansowym i rozważa różne opcje aby rynek ten był stabilny.
Deklaracje te spotkały się z aprobatą rynku, kurs USDJPY powędrował w górę do poziomu 107,50. Również kurs eurodolara lekko zwyżkował, gdyż zdaniem specjalistów działania te mogą przesunąć w czasie podwyżki stóp procentowych w USA. Wzmocnienie dolara można było również zauważyć na rynku surowcowym, gdzie ropa taniała o prawie 4%.
Dziś w kalendarzu zaledwie dwie informacje makroekonomiczne. O 10:30 poznamy bilans handlu zagranicznego za maj w Wielkiej Brytanii, którego konsensus ukształtował się na poziomie -7,4 mld GBP. O 11:00 rewizja danych o dynamice PKB w strefie euro za pierwszy kwartał 2008 roku. Rynek oczekuje dynamiki na poziomie 0,8% w ujęciu kwartalnym oraz 2,2% w relacji rocznej wobec +0,3% q/q oraz 2,2% r/r przy pierwszym odczycie.
Jak na to może zareagować złoty? Wydaje się, że będzie się systematycznie wzmacniał do większości walut. Wczoraj przełamana została psychologiczna bariera EURPLN 3,30. Pomimo braku ważnych publikacji makro na Polskim rynku, na złotego wpłynęły informacje o ustaleniu parytetu wymiany korony słowackiej na euro oraz potwierdzenie informacji o zamknięciu procedury nadmiernego deficytu w Polsce. Nie pomogły słowne interwencje prof. Filara z RPP, który stwierdził, że mocny kurs złotego pomoże w kontroli nad inflacją i że przyszłe podwyżki stóp procentowych wcale nie muszą być tak wysokie jak się to niektórym teraz wydaje. Swoje pięć groszy dodał Minister Finansów, mówiąc, że umocnienie złotego może się nasilić w momencie wejścia Polski do ERM2.