O 9.30 za euro płacono 3,9375 zł wobec 3,9384 zł w środę, a za dolara 2,9760 zł wobec 2,9832 zł.
Natomiast euro kosztowało 1,3233 dolara, wobec 1,32 dolara w środę.
"Złoty rozpoczął dzień na poziomie 18 proc. odchylenia od parytetu, a sytuacja nadal wygląda optymistycznie, choć mogą być próby sprowadzenia złotego w okolice 3,95 za euro" - powiedział Marcin Bilbin, analityk Pekao SA.
Po tym jak w środę złoty umocnił się wobec euro i dolara do poziomów nienotowanych od dwóch lat, a polska waluta przełamała poziomy wsparcia, dealerzy zaczęli mówić nawet o dalszej aprecjacji.
Na rynek walutowy mogą wpływać spekulacje związane z rozpoczynającym się w czwartek posiedzeniem RPP, na którym zdaniem ekonomistów Rada zmieni nastawienie w polityce monetarnej na neutralne z restrykcyjnego.
Zdaniem analityków Banku Handlowego, na rynku długu wciąż aktualny jest trend wzrostowy.
"Wspiera go scenariusz szybkich i agresywnych cięć stóp procentowych ze strony RPP, a krzywa FRA dyskontuje 125 pb redukcji stóp w skali roku" - napisali w swoim czwartkowym komentarzu.
"Decyzja dotycząca zmiany nastawienia przez RPP jest w pełni zdyskontowana przez rynek i nie spowoduje dodatkowego umocnienia" - dodali.
W czwartek na otwarciu rentowność dwuletnich papierów OK0407 wyniosła 5,61 proc. wobec 5,58 proc. w środę na zamknięciu, pięcioletnich obligacji PS0310 5,61 proc. wobec 5,62 proc., a dziesięcioletnich 5,60 proc. wobec 5,59 proc.