Obligacje nadal zyskują na wartości po środowym bardzo udanym przetargu na pięcioletnie papiery i niskiej inflacji w styczniu. W ślad za rynkiem długu podąża złoty.
Około godziny 9.05 rentowność dwuletnich papierów wynosiła 4,15 proc. wobec 4,18 proc. na zamknięciu w środę. Dochodowość pięciolatek rynek ustalił na 4,47 proc. względem 4,49 proc., a dziesięcioletnich obligacji na 4,70, czyli tak, jak w środę.
"Widać dalsze umocnienie na całej krzywej. Niska inflacja rozbudziła nadzieje na obniżkę stóp, rynek dyskontuje taką obniżkę w ciągu najbliższych 3 miesięcy" - powiedział PAP Marcin Bilbin z Pekao SA.
GUS podał w środę, że inflacja w styczniu była niższa od prognoz rynkowych i w ujęciu roku wyniosła 0,7 proc. wobec 0,9 proc. szacownych przez rynek. Natomiast ceny towarów i usług konsumpcyjnych mdm wzrosły o 0,2 proc.
Dodatkowym bodźcem do zamykania krótkich pozycji był udany przetarg obligacji pięcioletnich. Ministerstwo Finansów sprzedało na środowym przetargu całą ofertę pięcioletnich obligacji DS1110 o wartości 2,4 mld zł. Średnia rentowność wyniosła 4,607 proc. Popyt ukształtował się na poziomie 10.479 mln zł.
Za rynkiem obligacji podąża złoty. Na otwarciu w czwartek polska waluta umocniła się wobec euro.
Około godziny 9.05 za euro płacono 3,7665 zł wobec 3,7760 zł na zamknięciu w środę. Dolara wyceniano na 3,17 zł w porównaniu do 3,1600 zł.
"Nadal utrzymuje się pozytywny sentyment i on powinien się jeszcze utrzymywać w najbliższym czasie. Ważnym poziomem wsparcia dla euro-złotego jest 3,76 zł za euro. Dziś ten poziom prawdopodobnie będzie testowany" - uważa Bilbin.
Marek Chądzyński