Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Przemysław Kwiecień
Przemysław Kwiecień
|

Złoty zbliża się do ściany. Nie ma co liczyć na dalsze wzrosty?

0
Podziel się:

W ubiegły piątek agencja S&P obniżyła ratingi 9 krajów strefy euro, w tym Francji i Włoch. Mimo to na rynkach nie było paniki, a wręcz nastąpiła wyraźna (przynajmniej pozornie) poprawa nastrojów, na fali której złoty bardzo wyraźnie umocnił się. Limit tego umocnienia może być jednak na wyczerpaniu.

 Przemysław Kwiecień 
  
Analityk XTB
Przemysław Kwiecień Analityk XTB

W ubiegły piątek agencja S&P obniżyła ratingi 9 krajów strefy euro, w tym Francji i Włoch. Mimo to na rynkach nie było paniki, a wręcz nastąpiła wyraźna (przynajmniej pozornie) poprawa nastrojów, na fali której złoty bardzo wyraźnie umocnił się. Limit tego umocnienia może być jednak na wyczerpaniu.

Tę pozornie niezrozumiałą reakcję rynków tłumaczy ogólnie negatywne nastawienie inwestorów, szczególnie w Europie. W wielu komentarzach nie brakowało opinii, iż początek roku będzie trudny i takie rozumowanie nie było pozbawione logiki. Jednak w efekcie wielu inwestorów było przygotowanych na decyzję S&P i w efekcie wywołała ona realizację zysków z pozycji krótkich. Takie pokrywanie pozycji krótkich (ang. Short covering) owocuje czasem bardzo dynamicznymi ruchami nawet bez wyraźnego powodu natury fundamentalnej.

W naszej ocenie tak właśnie było tym razem. Nie zmieniło się natomiast fundamentalne otoczenie rynku złotego, przez które polska waluta od kilku miesięcy pozostaje zauważalnie niedowartościowana. Warto zwrócić uwagę, iż silnemu umocnieniu walut z rynków wschodzących nie towarzyszyła analogiczna poprawa na rynku długu w Europie.

Choć rentowności włoskich czy hiszpańskich papierów spadły w ostatnim czasie o ok. 40 bps, pozostają nadal na wysokich poziomach. Szczególnie nieciekawie wygląda to we Włoszech, które w najbliższych miesiącach będą musiały zdobyć finansowanie na ponad 100 mld EUR, a dodatkowo ich pole manewru jest znikome.

Pomimo ambitnych oszczędności włoski deficyt trudno będzie sprowadzić poniżej 3 proc. PKB i zatrzymać przyrost długu w relacji do PKB. Dzieje się tak dlatego, iż włoska gospodarka praktycznie nie rośnie (co uderz a w stronę dochodową), a wysokie rentowności zwiększają koszty obsługi długu. Jeśli rentowności włoskiego długu nie spadną koszty te dołożą ok. 1 procent PKB do deficytu już w tym roku oraz ponad 1,5 procent w roku 2014 (w porównaniu do sytuacji z pierwszych miesięcy 2011 roku).

Tym samym Włosi muszą liczyć na to, że zaufanie zostanie odzyskane na poziomie europejskim. Jednak jak do tej pory nie są znane żadne szczegóły porozumienia fiskalnego (choćby nieoficjalnie), co nie może napawać optymizmem. Być może sytuacja wyklaruje się nieco na początku przyszłego tygodnia, kiedy spotkają się ministrowie finansów krajów strefy euro.

Jako zagrożenie dla złotego należy postrzegać także euforyczne nastroje na Wall Street. Amerykańskie indeksy akcji są bardzo blisko ubiegłorocznych szczytów. Wynika to po części z lepszych ostatnio danych makro z USA, ale nie są one tak dobre aby uzasadnić dalsze wzrosty. Warto odnotować, iż konsensus rynkowy zakłada, iż zyski spółek z indeksu S&P500 wzrosną w tym roku o ponad 14 procent i o kolejne 13 procent w roku 2013.

To bardzo optymistyczny punkt widzenia i opublikowane dotychczas wyniki spółek za czwarty kwartał ubiegłego roku pokazują, iż firmom coraz trudniej nadążyć za tymi oczekiwaniami.

Dobre nastroje były napędzane także oczekiwaniami przed posiedzeniem Fed (odbędzie się we wtorek), na którym Rezerwa Federalna ma po raz pierwszy przedstawić prognozę... własnej stopy procentowej. Miałoby to zapewnić rynki, iż mimo ożywienia na rynku pracy w USA Fed nie będzie zacieśniał polityki monetarnej. Jakikolwiek pozytywny wydźwięk takiego przekazu jest już jednak dawno w cenach, nie wiadomo więc, czy decyzja Fed nie będzie pretekstem do realizacji zysków. Jeśli nastroje na Wall Street uległyby pogorszeniu, sentyment do rynków walut wschodzących musiałby się pogorszyć.

Jeszcze jesienią ubiegłego roku pisaliśmy, iż w najbliższych miesiącach widzimy notowania EURPLN oscylujące w przedziale 4,25-4,60 i ta ocena pozostaje aktualna. Oznacza to, iż jesteśmy aktualnie blisko limitu umocnienia polskiej waluty, a tym samym najbardziej prawdopodobnym scenariuszem na kolejne dwa-trzy tygodnie jest osłabienie złotego. W piątek o godzinie 16.00 kurs EURPLN wynosił 4,3140 (-10 groszy w skali tygodnia), USDPLN 3,3390 (-15 groszy), CHFPLN 3,5740 (-8 groszy), zaś GBPPLN 5,18 (-16 groszy).

Porównaj na wykresach notowania walut

dziś w money
komentarze walutowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)