Na głównych parach walutowych ciągle nie możemy doczekać się wyklarowania sytuacji po dużym i nieoczekiwanym umocnieniu dolara w miniony czwartek.
Nie sprzyja temu także dość ubogi w tym tygodniu kalendarz danych makroekonomicznych. Wyraźna poprawa sentymentu na rynkach akcji wczorajszym popołudniem przyczyniła się do umocnienia dolara, ale nie powyżej poziomów z poniedziałku - para EURUSD obniżyła się minimalnie do 1,5635, zaś USDJPY wzrosła w okolice 107,50. Przed otwarciem w Europie mamy do czynienia z dość szybkim odrabianiem strat przez euro (EURUSD rośnie do 1,5720), jena (spadek do 107,05) czy franka (spadek do 1,0285), co jest wynikiem pogłosek o testach irańskich rakiet.
Nie można wykluczyć, iż w najbliższym czasie parę EURUSD czeka kolejna konsolidacja, najbliższy opór to poziom 1,5750, zaś za wsparcie można uznać poniedziałkowe minimum w okolicach 1,56 (nieznacznie poniżej tego poziomu znajduje się 50% zniesienie ruchu w górę z okresu 13 czerwca - 3 lipca).
Niemal niezależnie od sytuacji na rynkach bazowych złoty wczoraj ,,szedł za ciosem" i kontynuował umocnienie, zaś wielu inwestorów z pewnością zastanawiało się w jakim momencie ruch ten może zostać powstrzymany. Minimalnie słabsze (od poniedziałkowego zamknięcia) było tylko otwarcie, na którym USDPLN wynosił 2,1080, zaś EURPLN 3,3040. Później pary te skierowały się w stronę kolejnych minimów, mimo iż tak naprawdę na rynku nie pojawiały się nowe informacje.
Na zamknięciu USDPLN obniżył się do 2,0972, zaś EURPLN do 3,2919. Pojawiają się natomiast kolejne reakcje członków RPP. Wczoraj, największy ,,jastrząb" obecnej RPP, prof. Dariusz Filar stwierdził iż ,,mocny złoty jest ważnym sojusznikiem w walce z inflacją i mógłby wykonać część pracy w tej kwestii. Daje szanse, że podwyżek będzie potrzebnych mniej niż się dzisiaj wydaje". Podwyżki stóp w lipcu i tak nie oczekiwaliśmy, natomiast silne umocnienie złotego zmniejsza szansę na zacieśnienie w sierpniu.