Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Procent składany jako tajemnica opłacalności długoterminowego oszczędzania

0
Podziel się:

Inne możliwości kształtowania i lokowania swoich oszczędności mają zamożni obywatele, dla których konstruowane są specjalne oferty, którzy korzystają z osobistych doradców-specjalistów, którzy nawet z racji wielkości oszczędności mają znacznie szersze możliwości i horyzonty. Przeciętny ciułacz korzysta przede wszystkim z oferty powszechnej i ogólno dostępnej na rynku, z produktów kierowanych do ogółu.

Procent składany jako tajemnica opłacalności długoterminowego oszczędzania
(MichaelDeLeon/iStockphoto)

Kolejna część naszych rozważań na temat roli oszczędzania w życiu obywatela, dotyczyć będzie już efektów, jakich możemy spodziewać się po podjęciu trudu odkładania. Tytuł wskazuje na dwie ważne kategorie dotyczące zarówno podmiotu oszczędzającego jak i samego charakteru czynności. Człowiek (a w zasadzie gospodarstwo domowe) człowiekowi nierówny. Inne możliwości kształtowania i lokowania swoich oszczędności mają zamożni obywatele, dla których konstruowane są specjalne oferty, którzy korzystają z osobistych doradców-specjalistów, którzy nawet z racji wielkości oszczędności mają znacznie szersze możliwości i horyzonty. Przeciętny ciułacz korzysta przede wszystkim z oferty powszechnej i ogólno dostępnej na rynku, z produktów kierowanych do ogółu. Nie jest to zbytnio bogata oferta i z pewnością nie tak atrakcyjna jak indywidualne zarządzanie majątkiem przez specjalistów – wyższe są koszty, bardziej standardowe zyski. Ludzie biedni odkładają tak mało, że skazani są na najprostsze formy – rachunek ROR, czasem
lokata w banku, jednak w większości przypadków zadowalają się domową szufladą bądź wcale nie oszczędzają.

W tym miejscu chcę zwrócić uwagę na pewne wzajemne sprzężenie możliwości oszczędzania i korzyści z oszczędzania. Im mniej oszczędzamy, tym bardziej mierne korzyści z tegoż oszczędzania uzyskujemy, tym gorzej radzimy sobie z ich zabezpieczeniem przed ryzykiem. Im grubszą rybą jesteśmy na rynku finansowym, tym efektywniej i bezpiecznie możemy pomnażać swoje oszczędności. Jednym zdaniem – w świecie finansów maluczcy zyskują mniej i za większe ryzyko niż wielcy. Co więcej, oszczędzanie dla maluczkich jest o wiele większym wyrzeczeniem niż dla zamożnych. Oni autentycznie odkładają konsumpcję, ponoszą ofiarę, wyrzeczenia – często w zakresie konsumpcji autonomicznej. Górna półka społeczna praktycznie nie ogranicza własnej konsumpcji – oszczędności i dochody są ogromne w porównaniu z potrzebami konsumpcyjnymi – nie trzeba więc ich specjalnie ograniczać w celu generowania zasobów na później.

Jaką więc motywację mają biedniejsi do oszczędzania a jaką bogatsi. Biedniejsi mają słabsze zyski niż bogatsi i dlatego często zniechęcają się do długoterminowego oszczędzania. Zniechęca ich zarówno mierny efekt zysków, a także lepsze wyniki bogatszej części społeczeństwa. Obywatele zamożniejsi odwrotnie – widzą efekt działania swoich pieniędzy o wiele bardziej widocznie i namacalnie w postaci wyższych zysków, więc utwierdzają się w słuszności obranej drogi i kontynuują proces pomnażania oszczędności ze zdwojoną siłą. A więc im większe zyski tym większa motywacja do dalszego oszczędzania – im większa motywacja tym bardziej zdwojone wysiłki i... większe zyski.

Jak widać więc – najtrudniej jest zacząć. Bo na początku musimy spodziewać się mikrych rezultatów i uzbroić w największą cierpliwość. Ale z każdym rokiem, z każdym zaoszczędzonym tysiącem jest łatwiej. Pojawiają się nowe instrumenty, mamy coraz szerszy dostęp do już istniejących – nasza baza oszczędności nie pochodzi w coraz mniejszym stopniu z odkładanej konsumpcji, coraz większa jej część pochodzi z samej siebie. Mamy wówczas dwie możliwości – albo stopniowo powiększamy konsumpcję w miarę wzrostu naszej bazy, albo nadal oszczędzamy ciesząc się rosnącym tempem jej przyrostu. To jak z jazdą samochodem – najgorzej ruszyć – na początku poruszamy się wolno, chociaż zużywamy mnóstwo gazu. Później znacznie mniejszy „pedał” daje o wiele lepsze efekty, natomiast gdy nie zdejmować nogi z gazu można zauważyć lawinowo rosnącą prędkość.
Co jest tajemnicą tego koła zamachowego naszych oszczędności? Oczywiście procent składany. Każdy z nas wie, że oszczędności przynoszą jakiś zysk. W zależności od oferty, oferenta, ryzyka związanego z inwestycją – przyszły zysk może kształtować się rozmaicie. W przypadku lokat w banku jest to określony procent od sumy złożonych oszczędności. Te tzw. odsetki płacone są z reguły po upłynięciu okresu trwania danej lokaty. Wówczas jesteśmy już posiadaczami większej sumy oszczędności.

Przykładowo jeśli oprocentowanie rocznej lokaty wynosi 5%, a my zainwestowaliśmy odłożone z bieżącej konsumpcji 100 zł., to już po roku dysponujemy sumą 104 zł. (1 zł. musimy oddać na podatek)
I teraz ponownie możemy odłożyć 100 zł. z konsumpcji. Jednak suma jaką złożymy na lokacie wynosi 204 zł. Pod koniec kolejnego roku mamy już łącznie 212,16 zł. Powtarzając te czynności jeszcze przez osiem lat uzyskamy oszczędności ok. 1248,6 zł. Z tej sumy 1000 zł. pochodzi z odkładania naszej konsumpcji, 230 zł. to odsetki, które zarobiły te odłożone pieniądze, natomiast 18,6 zł. powstały same z siebie – tzn. są to odsetki wypracowane przez ... odsetki. Wyobraźmy sobie jednak, że oszczędzamy dwadzieścia pięć lat lat. Kwota naszych oszczędności urośnie do 4227,9 zł., z czego odkładana konsumpcja to 2500 zł., odsetki wygenerowane przez oszczędności to 1306 zł., a odsetki od odsetek – 421,9 zł.

Inaczej mówiąc:
- po dwóch latach oszczędzania kwota odłożonej konsumpcji stanowi 94,27% całości oszczędności, odsetki od oszczędności 5,66%, a odsetki od odsetek 0,07%;
- po dziesięciu latach oszczędzania – odłożona konsumpcja spada do 80,09% całości oszczędności, odsetki od oszczędności to 18,42%, zaś odsetki od odsetek stanowią już 1,49%;
- po dwudziestu pięciu latach zmiany są już wyraźne – odłożona konsumpcja to tylko 59,13%, odsetki od oszczędności to 30,89%, zaś odsetki od odsetek to już 9,98%.

Nie muszę chyba przekonywać, iż o wiele łatwiej oszczędzać w dwudziestym piątym roku oszczędzania niż w drugim. Po prostu nasze wyrzeczenia w drugim roku decydują o ok. 95% efektu, a efekt akceleracji jest nie zauważalny. Po dwudziestym piątym roku wyrzeczenia spadają poniżej 60% całości ciężaru oszczędzania, a efekt akceleracji to już prawie 10%. A przecież dysponując sumą ok. 4,2 tys. zł. w dwudziestym szóstym roku mamy już szerszy horyzont możliwości inwestycyjnych, i bank być może zaproponuje nam 5,5% rocznych odsetek – co po zabraniu podatku da 4,4% zysku. Powyższe rozważania pomijały aspekt inflacji, gdyż miały na celu ukazanie mechanizmu jedynie wpływu procentu składanego, a jej dołączenie tylko skomplikowałoby teoretyczne rozważania.

W kolejnym odcinku porozmawiamy o innej, alternatywnej drodze – zamiast oszczędzać coraz więcej, możemy odkładać coraz mniej z bieżącej konsumpcji.

Oszczędzaj i inwestuj
pieniądze
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)