Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wzrost oszczędności może pomóc przedsiębiorstwom

0
Podziel się:

Przedsiębiorstwa narzekają na wysoki kredyt – że uniemożliwia inwestycje, że podraża sprzedaż, że ogranicza popyt na oferowane dobra i usługi ze strony gospodarstw domowych. Winni w opinii przedsiębiorców i załóg pracowniczych są...

Wzrost oszczędności może pomóc przedsiębiorstwom
(lisegagne/iStockphoto)

Przedsiębiorstwa narzekają na wysoki kredyt – że uniemożliwia inwestycje, że podraża sprzedaż, że ogranicza popyt na oferowane dobra i usługi ze strony gospodarstw domowych. Winni w opinii przedsiębiorców i załóg pracowniczych są kreatorzy polityki pieniężnej, hasło Andrzeja Leppera nabiera popularności. Jednak mało kto nie zwraca uwagi na fakt, że pomimo znaczącego spadku stóp procentowych – ich efektem pozostaje przede wszystkim spadek oprocentowania depozytów, oprocentowanie kredytów zaś spada znacznie wolniej. Dysproporcja odsetkowa pomiędzy oprocentowaniem kredytów a depozytów utrzymuje się na stałym poziomie w kategoriach bezwzględnych a relatywnie znacząco rośnie. Tutaj winnych szuka się w strukturze własności banków – banki są zagraniczne więc działają pod dyktando zachodniego kapitału.

Nikt jednak nie zastanawia się jaki wpływ na poziom kredytu oferowanego przedsiębiorcy ma poziom deficytu budżetowego, polityka podatkowa, ubezpieczenia społeczne czy wreszcie nasza nikła skłonność do oszczędzania. Nie widziałem nigdy demonstracji robotniczej braci w obronie zrównoważonego budżetu, przeciw podatkowi „Belki”, za ulgami podatkowymi dla systematycznie oszczędzającymi, przeciw ZUS-owi. Przywódcy związkowi nie apelują do społeczeństwa o zwiększenie skłonności do oszczędzania pro publico bono.

Niestety brak zrozumienia mechanizmów działania gospodarki odbija się na podejmowaniu złych decyzji w celu leczenia objawów choroby. Obniżanie stóp procentowych w celu udostępnienia tańszego kredytu inwestycyjnego bez patrzenia na poziom oszczędności, równowagę zewnętrzną oraz deficyt budżetowy pomaga tylko doraźnie leczyć objawy, ale wcale nie pomaga usunąć przyczynę choroby, w długim okresie wręcz przyczynia się do jej rozwoju.

Wzrost skłonności do oszczędzania gospodarstw domowych wiąże się jednocześnie z ich spadkiem skłonności do zaciągania kredytów na cele konsumpcyjne. Efekt w postaci tańszego i bardziej dostępnego kredytu dla firm może być więc bardzo znaczący. Potrzeba jednak poważnych ekonomicznych bodźców dla wspomożenia procesu oszczędzania obywateli, należy ich za oszczędzanie nagradzać ulgami podatkowymi a nie karać podatkami. W ogóle należy odciążyć obywateli fiskalnie aby mieli z czego oszczędzać. Jednak tego rodzaju postulaty pozostają wołaniem na puszczy.

Przedsiębiorcy muszą oczywiście liczyć się początkowo z mniejszym popytem ze strony rynku wewnętrznego, jednak udowodnili już, że są w stanie skutecznie konkurować na rynkach zagranicznych. Większy strumień krajowych oszczędności i zrównoważony budżet publiczny pozwoliłby na zahamowanie napływu oszczędności zagranicznych, co zmieniłoby na korzyść eksporterów relacje kursowe. Od kilku lat już powtarzane są tezy o zabijaniu polskiego potencjału eksportowego przez bardzo mocny kurs złotego. Znów jednak leczy się skutek a nie przyczynę. Mówi się o konieczności interwencji na rynku walutowym, o niższych stopach procentowych, o podatku importowym, promocji eksportu. Mało kto zwraca uwagę na brak krajowych oszczędności, wysoki deficyt publiczny, fiskalizm antyoszczędnościowy, jako rzeczywiste przyczyny tendencji do nadmiernego umacniania się krajowej waluty. W efekcie końcowym waluta nadal - jak była tak i jest - przewartościowana.
Twierdzenia o tym ,że porównując poziomy cen dóbr i usług z zagranicą, nasza waluta i tak powinna być dwa razy mocniejsza są tak samo zasadne, jak postulaty o czterokrotnym podniesieniu poziomu naszych zarobków poprzez porównanie poziomów cen z poziomami dochodów.

Dalszy spadek oszczędności krajowych może oznaczać całkowite uzależnienie naszego wzrostu gospodarczego od napływu oszczędności zagranicznych. (np. unijnych). W tym momencie nasz los zaczyna być mało zależny od nas samych, a zaczyna być wyznacznikiem stanu gospodarki zagranicznej. Jeśli z różnych względów strumień oszczędności zagranicznych, z którego korzysta nasza gospodarka uległby osłabieniu, to czeka nas poważny kryzys, jaki przeszły kraje Azji czy przechodzą kraje Ameryki Południowej. O stabilnym wzroście gospodarczym możemy zaś tylko pomarzyć.

Oszczędzaj i inwestuj
pieniądze
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)