Po wczorajszej euforii na rynkach teraz inwestorzy próbują na spokojnie przeanalizować sytuację. Nastąpił ponowny spadek euro wobec dolara, osłabił się również złoty. Plan powstania funduszu pomocowego i gigantyczne wsparcie dla Grecji może bowiem odbić się na wszystkich krajach Unii.
Zdaniem analityków reakcja na rynku walutowym jest próbą oceny kosztów i konsekwencji dla wspólnej waluty. W obecnej sytuacji polityka monetarna EBC będzie musiała prawdopodobnie przez dłuższy czas pozostać luźna, podczas gdy Fed może ją zacieśniać już pod koniec roku.
Po godzinie 09:30 za jedno euro płacono 4,0433 zł a za dolara 3,1773 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,2731. W poniedziałek po godz. 17:10 za jedno euro płacono 4,0036 zł, a za dolara 3,1164 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,2846.
Znaczne umocnienie złotego w poniedziałek było właśnie efektem porozumienia ministrów finansów krajów strefy euro w sprawie utworzenia stałego mechanizmu pomocy dla krajów strefy euro, które znajdą się w potrzebie. Ma on zapobiec rozprzestrzenianiu się kryzysu. Jego wartość sięgnie nawet 750 mld euro, uwzględniając udział MFW. Do tego należy dodać zaaprobowanie przez tę instytucję pomocy dla Grecji w wysokości 30 mld euro.
W Polskę rykoszetem uderzył kryzys w Grecji. Inwestorzy zagraniczni obawiają się, że zapaść finansów publicznych w Grecji może się przyczynić do znacznego pogorszenia się sytuacji w pozostałych państwach strefy euro. Szczególnie w Hiszpanii, Irlandii, Portugalii i Włoszech, które również mają duże problemy ze swoimi finansami publicznymi. To by oznaczało kłopoty także dla pozostałych państw unijnych, nawet tych, które nie posiadają wspólnej waluty.