Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Złoty będzie mocny... ale tylko do czasu

0
Podziel się:

Obecnie wiele wskazuje na to, że złoty będzie dalej się wzmacniał. Ostatnie wydarzenia na krajowej scenie politycznej oraz perspektywa kształtowania się poziomu stóp procentowych w Polsce pokazują jednak, że druga połowa br. przyniesie osłabienie naszej waluty. I to niemałe.

Złoty będzie mocny... ale tylko do czasu

Zagranica źle patrzy na radykalizm

Opublikowany w środę przez PBS sondaż pokazał, że gdyby wybory parlamentarne odbyły się w marcu to, na tworzoną obecnie Partię Demokratyczną (choć biorąc pod uwagę czynniki natury prawnej nie jest pewne czy nazwa ta zostanie utrzymana) zagłosowałoby 6 proc. ankietowanych. Wyraźnie widać, że nowa, centrowa formacja odebrała głosy nie tylko SLD (-1 pkt proc. w stosunku do lutego) i SdPl (-1), ale przede wszystkim PO (-5). To bardzo niepokojąca informacja. Nie da się ukryć, że szanse na utworzenie większościowej koalicji rządzącej PO-PiS (partii i tak różniących się programowo) maleją. Co gorsza w marcu dodatkowo wyraźnie zyskał LPR (+5). Do góry poszło także poparcie dla Samoobrony (+1). Te dwa radykalne ugrupowania w nowym Sejmie mogłyby liczyć na 173 mandaty. PO-PiS miałby ich nadal więcej, bo 207, ale różnica pomiędzy populistami, a liberało-socjalistami wyraźnie się zmniejsza.

Gdyby trwający obecnie trend przesuwania się głosów został utrzymany do przedterminowych wyborów (wszystko wskazuje na to, że odbędą się one 19 czerwca) może się okazać, że w ciągu 3 miesięcy poparcie dla PD, PO i PiS ulegnie wyrównaniu. Dodatkowo zamieszanie w sejmowych komisjach, przede wszystkim wokół osoby Aleksandra Kwaśniewskiego, to woda na młyn dla ugrupowań radykalnych. Oznacza to, że przynajmniej jak na razie nie ma co liczyć na spadek poparcia względem tych partii.
Nie jest zatem wykluczone, że czerwcowe wybory wygrają z podobnym poparciem cztery ugrupowania PO, PiS, LPR i PD, a Samoobrona uplasuje się ze swoim wynikiem tylko ciut za nimi.
Ogromny udział w nowym Sejmie przedstawicieli LPR i Samoobrony oraz małe prawdopodobieństwo utworzenia stabilnego, prorynkowego rządu na pewno nie spodoba się bardzo mocno przecież zaangażowanym w polskie aktywa zagranicznym inwestorom.

RPP: szybko i do czasu

8 marca Mirosław Gronicki, minister finansów powiedział, że inflacja „w połowie roku może się zbliżyć do niższego progu celu banku centralnego, czyli 1,5 procent”. Dziś tj. 10 marca o możliwości zejścia w III kwartale wskaźnika CPI poniżej celu RPP (2,5 proc.) mówił także Wiesław Szczuka, wiceminister finansów. Trudno się z nimi nie zgodzić. W naszej opinii prawdopodobieństwo spadku inflacji do 1,5-2,0 proc. w wakacje rzeczywiście jest duże.
Wszystko wskazuje na to, że RPP, kierując się w swoich działaniach niczym innym jak przyszłą inflacją będzie obniżała poziom stóp procentowych w Polsce w szybkim i zdecydowanym tempie. Pierwszego, 50 pkt „cięcia” należy oczekiwać już w marcu. Do czerwca należy oczekiwać kolejnych 50-75 pkt. W takich warunkach dalsza aprecjacja wartości złotego i cen obligacji w najbliższych 2 miesiącach jest nieuchronna.

W drugiej połowie roku, po wyborach parlamentarnych, dalsze poluzowywanie polityki pieniężnej przez Radę Polityki Pieniężnej wydaje się być jednak mało prawdopodobne. Liczyć można jedynie jeszcze na jakieś 25 pkt. RPP nie będzie mogła pozwolić sobie na „cięcia” przy: po pierwsze bardzo luźnej polityce fiskalnej, a po drugie przy niestabilnej sytuacji w Sejmie i rządzie. Główny impuls dla wzrostów złotego w postaci: wcześniej wysokich stóp procentowych, a obecnie nadziei na ich obniżki wygaśnie. Zagraniczni inwestorzy poszukają sobie innych rynków, z lepszą stopą zwrotu.

Złoty: Jak na razie mocno

Dzisiaj byliśmy świadkami nieznacznego osłabienia złotego. Kurs EUR/PLN poszybował w okolice kluczowej linii długoterminowego trendu w okolicach 3,97 zł. To ona w ostatnich miesiącach skutecznie powstrzymywała lokalne korekty i wiele wskazuje na to, że teraz też tak się stanie. Kolejna fala spadkowa EUR/PLN, która nadejdzie w najbliższych tygodniach powinna doprowadzić do przełamania ostatniego minimum w okolicach 3,87 zł. Otworzy to drogę do spadków w okolice 3,80 zł. Z kolei za dolara możemy płacić tylko 2,75 zł, na co główny wpływ będzie miała pogarszająca się sytuacja „zielonego” na rynkach światowych. Nie wykluczalibyśmy wzrostu EUR/USD na nowe maksima w okolicach figury 1,38.

...od czerwca możliwe jednak wyraźne osłabienie

Czerwiec może się jednak okazać kluczowym dla trwającego od połowy ubiegłego roku trendu na silną złotówkę. Analiza techniczna szeregów czasowych wskazuje, iż najniższe poziomy kursów możemy zanotować w maju, a przełom czerwca i lipca powinien przynieść już wyższe poziomy. Naszym zdaniem za jedno euro możemy wtedy zapłacić około 3,90 zł, a za dolara 2,87 zł. Zapoczątkowana wtedy tendencja na słabszą złotówkę mogłaby potrwać w kolejnych miesiącach. Wtedy to na koniec roku jedno euro może już kosztować 4,15 zł, a jeden dolar 3,10 zł. Sugeruje to tym samym, że dobra passa dla importerów dobiega pomału końca i powinni oni zacząć pomału zastanawiać się nad budową najbardziej optymalnej dla siebie strategii zabezpieczającej.

wiadomości
waluty
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)