Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Materiał partnera
|

Za 4 lata Uber przyleci po Ciebie. Czas na podniebną rewolucję

10
Podziel się:

Airbus czy Bell są niemal gotowi na podniebną rewolucję. Jednak podniebne taksówki jeszcze muszą chwilę zaczekać. Nie tylko na przejście restryksyjnych procedur bezpieczeństwa ale również na bardziej przyziemną kwestię: regulacje prawne.

Za 4 lata Uber przyleci po Ciebie. Czas na podniebną rewolucję

Airbus czy Bell są niemal gotowi na podniebną rewolucję. Jednak podniebne taksówki jeszcze muszą chwilę zaczekać. Nie tylko na przejście restrykcyjnych procedur bezpieczeństwa ale również na bardziej przyziemną kwestię: regulacje prawne.

- Tym którzy chcieliby latać autonomicznymi samochodami, proponuję małe ćwiczenie. Wyobraźcie sobie, że samochód który widzisz, może latać. Czy naprawdę w chwili, gdy uniesie się on nad ziemię, to krajowy urząd lotnictwa cywilnego powinien być organizacją, która od strony technicznej reguluje taki lot? – takim pytaniem Paul Rigby, prezes Consortiq, prowokuje futurystów, już widzących nieba nad miastami zapełnione dronami i latającymi taksówkami.

Rigby, którego firma zajmuje się m.in. tworzeniem oprogramowania do zarządzania lotami dronów to speaker na tegorocznymImpact mobility rEVolution'18. Na katowickim kongresie temat dronów i latających pojazdów, budowania modeli biznesowych i prawnych wokół mobilności w powietrzu będzie obecny na scenie, także za sprawą przedstawicieli świata polityki.

- Drony są jedną z tych branż, z tych obszarów, nad którą Ministerstwo Rozwoju pochyla się w sposób szczególny, widząc tutaj niezwykły wykorzystać ten niezwykły potencjał bezzałogowców. Zbudujemy nowe regulacje, nowe prawo, które umożliwi rozwój tej niszy, w którą polskie firmy wpisują się w znakomity sposób. Pomoże temu tzw. piaskownica regulacyjna, którą uruchomimy zapewne jeszcze w tym roku – stwierdziła niedawno Jadwiga Emilewicz, minister przedsiębiorczości i technologii, również obecna na wrześniowym kongresie.

Kongres dostaje skrzydeł

A podniebna nisza robi się całkiem spora - raport A. T. Kearney wskazuje, że światowy rynek bezzałogowych pojazdów latających wart był 11,9 mld USD w 2017 r. Wartość polskiego kawałka tego tortu to obecnie 75 mln USD, przy wzrostach rzędu 30-50 proc. rocznie. Działka samochodów latających wygląda jeszcze intratniej. Według analiz Frost&Sullivan, pierwsi gracze wejdą na rynek z gotowymi produktami już w 2022 r. zaś w 2026 r. ten rynek ma być wart aż 13,6 mld dolarów. Amerykański Kongres w końcu lipca wysłuchiwał piątki ekspertów od latających aut. Podczas gdy politycy chcą przyspieszyć prace nad regulacjami wspierającymi ten rynek a wizjonerzy pokazują pierwsze, latające i autonomiczne taksówki.

- Ten rynek da się uregulować, także od strony technicznej. Choć są to projekty infrastrukturalne warte setki milionów USD – ocenia Radosław Piesiewicz, prezes polskiego Advanced Protection Systems, opracowującego systemy zarządzania ruchem obiektów latających.

Chętnych do miana pionierów na niebie nie brakuje: UberAir (projekt Ubera i Boeinga), Vahana (Airbus), BellAir (Bell Helicopters) oraz TF-2 (Terrafugia, projekt wspierany przez m.in. Geely i Volvo) to nazwy modeli latających pojazdów, gotowych w niedalekiej przyszłości siać rewolucję w powietrzu.
- TF-2 będzie w stanie dolecieć pod drzwi biurowca w centrum miasta. Koszt jednego pojazdu to ok. 400 tysięcy USD. Ale za to 10-minutowy lot będzie kosztować jedynie około 30 USD - zapewnia Anna Mracek Dietrich, założycielka Terrafugii.

Oczy na Katowice

Dokąd jeszcze zmierza ekosystem oparty o cyfrową i elektryczną rewolucję w transporcie i motoryzacji? Co obecnie jest na szczycie fali porywających wizji i skrupulatnych prognoz, mających redefiniować najbliższą przyszłość? Jest miejsce, gdzie można zobaczyć cały obraz nadchodzących zmian. To do Katowic, 12 i 13 września zjadą wszyscy kluczowi gracze z ekosystemu budującego nowe oblicze mobilności. Impact mobility rEVolution'18 to największy w Polsce kongres poświęcony mobilności, przemysłowi transportowemu i zaawansowanym technologiom. 400 firm, 200 start-upów i 150 mówców z całego świata, wśród nich liderzy takich firm jak Volkswagen, Volvo, Nissan czy Airbus. Z pewnością nie zabraknie też wielkich nazwisk z polskiej sceny m.in. premiera Mateusza Morawieckiego, wicepremiera Jarosława Gowina oraz przedstawicieli największych polskich spółek np. PLL LOT, Orlen, JSW, Tauron czy Grupy Azoty. Cel? Nadać rewolucji właściwą
dynamikę.

impact mobility 2018
najważniejsze
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(10)
Jolka
6 lat temu
To pewne, że takie rozwiązania w końcu się pojawią - i bardzo dobrze. A jeszcze lepiej będzie, gdy będą ekologiczne. Trzymam kciuki za wszelkie tego typu inicjatywy
Miro
6 lat temu
wyobraźcie sobie jak świetnie rozwiązałoby to kwestię zakorkowanych miast
rob
6 lat temu
Dobrze byłoby gdyby ktoś pomyślał nad regulacją przepisów nieco wcześniej - zanim pojazdy tego typu staną się rzeczywistością
ff
6 lat temu
Baju baju a potem wygenerują przepisy jak zwykle i będzie tylko kolejny kłopot i koszty i jeszcze czasem spadną komuś na głowę.
Peyyo
6 lat temu
A centrala lotów będzie pod Kijowem :)