Sprawa Tarasiuka, którego w grudniu ubiegłego roku odwołał ukraiński parlament, stała się jednym z elementów trwającej od kilku miesięcy wojny podjazdowej między prorosyjskim premierem Wiktorem Janukowyczem a Juszczenką.
W grudniu Rada Najwyższa postanowiła, że Tarasiuk nie będzie już ministrem spraw zagranicznych. Tymczasem w konstytucji ukraińskiej zapisano, że jest to tzw. prezydencki minister, ale w żadnej ustawie nie sprecyzowano, jak go odwołać. Wiktor Juszczenko nakazał wówczas Tarasiukowi dalsze sprawowanie funkcji.
Rada Najwyższa zarzucała Tarasiukowi, zwolennikowi ścisłej współpracy z Unią Europejską i NATO, prowadzenie zbyt niezależnej polityki. W rządzie Janukowycza pozostał już tylko jeden prezydencki minister - szef resortu obrony Anatolij Hrycenko.