Dopiero dziś po południu okazało się, że sąd miejski w Pradze wydał werdykt
wczoraj wieczorem. O 14-ej odbyło się nadzwyczajne posiedzenie rządu, na
które premier zaprosił przywódców związkowych. W gmachu rządu czekał na nich
urzędnik sądu i przekazał im werdykt na piśmie. Związkowcy zostali kompletnie zaskoczeni i odmówili spotkania z rządem premiera Petra Neczasa.
Sąd uzasadnił decyzję tym, że ogłaszając strajk, centrala związkowa nie
dotrzymała trzydniowego terminu od momentu jego ogłoszenia do momentu
rozpoczęcia. Związkowcy nie rezygnują. Oświadczyli, że strajk będzie. Teraz
zastanawiają się nad ewentualnym nowym terminem.
Rząd w pełnym składzie wystąpił w telewizji publicznej. Premier i minister finansów ostrzegli przywódców związkowych, że zostaną pociągnięci do odpowiedzialności karnej i finansowej za strajkowej. Zdaniem politologów,
to nie koniec eskalacji konfliktu na linii rząd - związki zawodowe..
Informacyjna Agencja Radiowa