W szpitalach nadal przebywa 37 osób zranionych w katastrofie pociągu EuroCity Comenius. Wciąż nie jest też jasne, co spowodowało runięcie wiaduktu, na który w kilka sekund później wpadł jadący z Krakowa do Pragi pociąg.
Wczoraj ekipy porządkowe przystąpiły do usuwania szczątków, ale już po kilku godzinach prace zostały wstrzymane. Rzecznik Czeskich Kolei Ondrzej Kubala powiedział, że policja zakazała jakichkolwiek manipulacji z lokomotywą i tymi wagonami, które miały bezpośredni kontakt z zawalonym wiaduktem. Konieczne było bowiem zachowanie nienaruszonego obrazu wypadku do czasu dokonania dokładnych pomiarów przez ekspertów.
Dzisiaj prace porządkowe mają zostać wznowione. Ekipy mają do dyspozycji specjalny czołg i największy w Czechach dźwig zdolny podnieść nawet stutrzydziestopięciotonowy ciężar.
Wciąż nie wiadomo, kto ponosi winę za tragedię. Czeskie Koleje oświadczyły, że nie zostały poinformowane przez remontującą wiadukt firmę o tym, że coś będzie się na nim tego dnia działo. Rzecznik firmy stwierdził z kolei, że w tym czasie były wykonywane jedynie prace przygotowawcze, które nie wymagały powiadamiania.