Siedmiu z 23 kontrolerów lotów leczy w domu grypę. I nie ma ich kto zastąpić. W Hiszpanii trwają właśnie zimowe wakacje i wiele rodzin odpoczywa teraz daleko od domów. Z powodu braku obsługi i w obawie o bezpieczeństwo pasażerów, władze madryckiego lotniska postanowiły zamknąć dwa z czterech pasów startowych.
Rezultatem tej decyzji są opóźnienia dochodzące nawet do czterech godzin, kolejki do odprawy bagażu i chaos. Jedynym pocieszeniem jest poprawa pogody. Zapowiadano mgły, a te skomplikowałyby i tak trudną sytuację.
Jutro wracają z wakacji pierwsi kontrolerzy, w środę pozostali. Do pracy nie przyjdą jedynie leczący grypę. Chyba że ktoś znów zachoruje. W Madrycie liczba zachorowań jest w tym roku najwyższa w całej Hiszpanii.