Aglomeracja Śląska lub Silesia, bo tak nazywać się będzie nowy związek komunalny, uzyskała już akceptację ze strony MSWiA. Minister Ludwik Dorn podjął się nawet politycznego patronatu nad tym projektem - czytamy w tygodniku. Dorn jest zdania, że pozwoliłoby to pokonać bałagan administracyjny i kompetencyjny w tym regionie. W tej chwili nie ma bowiem miasta na Śląsku, które dominuje w województwie. Nawet stolica Śląska - Katowice nie ma pozycji wiodącej wśród innych aglomeracji. Jak czytamy w "Polityce" - w regionie istnieje układ policentryczny, czyli zespół sąsiadujących i równorzędnych miast, połączonych wspólną infrastrukturą, położonych na terenach uprzemysłowionych.
Śląskie władze chcą tą sytuację zmienić - pisze "Polityka". Głównym argumentem, przyświecającym wspólnej aglomeracji, jest przyciągnięcie inwestorów z Unii Europejskiej. Do tej pory śląskie miasta przegrywały w pojedynkę walkę o środki ze Wspólnoty i traciły szansę na dalszy rozwój. Silesia miałaby więcej do zaoferowania zagranicznym biznesmenom - podkreśla tygodnik.
Janusz Muszyński, marszałek województwa śląskiego, deklaruje na łamach tygodnika, że odda na rzecz władz nowej aglomeracji wszytskie swoje uprawnienia. Nie powinno też być problemów ze zdefiniowaniem w ustawie kompetencji i zadań, jakie przyjmie od samorządów powiatowych i wojewódzkich - Aglomeracja Śląska. W gestii władz tego związku miast ma się znaleźć planowanie przestrzenne, komunikacja, wodociągi i ochrona środowiska.
"Polityka"/mn/jędras